Zielone Świątki to na Węgrzech najważniejsze po Wielkanocy i Bożym Narodzeniu święto chrześcijańskie. Słowo pünkösd pochodzi od greckiego Pentēkostē (pięćdziesiąt). I choć w łacińskim świecie użycie greckiej terminologii wskazuje na chrześcijański charakter, to ewidentnie święto to nawiązuje do rzymskich tradycji przedchrześcijańskich – wszechobecna mnogość kwiatów to przecież rzymskie floralia, oddanie czci bogini roślinności i kwiatów Florze, w szerszym rozumieniu odnoszące się do płodności.
Na Węgrzech jednym z popularniejszych zwyczajów związanych z tym świętem jest wybieranie zielonoświątkowego króla. W niektórych regionach przetrwała tradycja organizowania zawodów, w czasie których kawalerowie mogą sprawdzić się w różnych dyscyplinach: np. jeździe konnej, ale też strzelaniu, podnoszeniu ciężarów, koszeniu, itd. Zwycięzca zostaje królem i w czasie trwania święta ma prawo do noszenia korony (stąd wzięło się powiedzenie „pünkösdi királyság” – zielonoświątkowe królestwo, odnoszące się do krótkiego okresu rządzenia). Oprócz tytułu króla zyskuje przywilej przewodzenia wspólnocie w czasie wesel i zabaw oraz otrzymywania trunków i jedzenia na koszt wspólnoty.
Na wsiach znany był też zwyczaj wybierania królowej. Była to najpiękniejsza i najmłodsza dziewczyna, która w otoczeniu starszych panien (a czasem i w towarzystwie króla), ustrojona kwiatami i zielonymi gałązkami ruszała na obchód domostw, w czasie którego sypano płatki kwiatów, śpiewano piosenki. Starsze dziewczęta otaczały młodszą, rozpościerały nad jej głową chustę lub nakrywały ją welonem, następnie wypowiadały życzenia obchodząc ją dookoła i na zakończenie unosząc – zwyczaj ten miał zapewnić gospodarstwu dobre plony.
Na powitanie wiosny okna lub płoty przyozdabiano w maiki, zielone gałązki, kwiaty rózy, piwonii, bzu albo jaśminu, co miało chronić domostwa przed uderzeniami piorunów. Czasem maiki w ramach zalotów były przyczepiane przez kawalerów do ogrodzeń domów, w których mieszkały młode panny.
W niektórych rejonach Zachodnich Węgier po wsiach chodził pochód z tureckim baszą – chłopakiem przebranym za Turka, ubranym w wypchane słomą spodnie, którego koledzy okładali kijami zmuszając do podskoków. W zamian za przedstawienie otrzymywali od gospodarzy pieniądze lub poczęstunek. Gdzie indziej chodził król ustrojony w gałązki bzu, a czasem spotykało się pochód przebranych, skutych łańcuchami jeńców, którzy chodząc od domu do domu prosili dziewczyny by te zlitowały się nad ich losem i wspomogły drobnym poczęstunkiem.
Ważnym wydarzeniem dla wiernych jest pielgrzymka do Csíksomlyó w Siedmiogrodzie (csíksomlyói búcsú), miejsca kultu maryjnego, gdzie co roku w sobotę poprzedzającą Zielone Świątki spotyka się nawet kilkaset tysięcy Węgrów, przybywających z różnych krajów Basenu Karpat. Tradycja spotkań w Csíksomlyó odwołuje się do wydarzeń z 1567 roku, kiedy Jan Zygmunt Zapolya, władca siedmiogrodzki próbował siłą zmusić strzegących granicy Seklerów do przejścia z wiary katolickiej na unitarianizm. Seklerzy postanowili bronić swojej wiary i udało im się odnieść zwycięstwo pod Nagyerdő w 1567 roku (choć fakt bitwy bywa podawany przez historyków w wątpliwość). Książę ogłosił w końcu wolność wyznania i wprowadził system, w którym taki sam status mieli katolicy, luteranie, kalwini i unitarianie. Seklerzy zaś w podzięce Matce Boskiej poprzysięgli, że będą spotykać się co roku na pamiątkę zwycięstwa.
Zgromadzony w czasie sobotniej mszy tłum robi wrażenie, szczególnie kiedy z wielu tysięcy ust zaczyna rozbrzmiewać węgierski hymn. Jest to zarazem święto diaspory węgierskiej, manifestacja narodowej przynależności i solidarności z Węgrami żyjącymi poza granicami kraju. Z Węgier pielgrzymi mogli dojechać na miejsce m.in. słynnym pociągiem: z Szombathely wyruszył Csíksomlyó Expressz, do którego w Budapeszcie dołączył Szekely Gyors (Ekspres seklerski) tworząc 16 wagonowy skład przewożący ponad 1000 pasażerów. Na miejscu obecny był również prezydent Węgier Janos Ader, co również świadczy o randze wydarzenia. Warto zajrzeć na transindex.ro, gdzie znajdziecie świetną galerię zdjęć z tegorocznego spotkania, kilka z nich poniżej.