Jaką prasę mają Węgrzy na Zachodzie

Prowokacją nazwał minister sprawiedliwości Trócsányi publikację EUobservera, odnoszącą się do jego wypowiedzi w czasie poniedziałkowego spotkania ministrów spraw zagranicznych dotyczącego reakcji sądownictwa karnego na radykalizację postaw. Według EUobservera, węgierski minister mówił o zagrożeniu, jakie może stanowić radykalizowanie się społeczności romskiej i o Romach mogących przyłączać się do dżihadystów w Syrii. Publikacja została powielona przez węgierską prasę, jednak nagranie z konferencji dowodzi, że nie padają tam słowa o cygańskich dżihadystach. Minister mówił natomiast, że Romowie mogą stać się ofiarami radykalizacji. Wygląda na to, że resztę „dopowiedział” sam dziennikarz. Początkowo zastanawiano się czy to nie błąd tłumacza, którego zmylić mogły wcześniejsze wypowiedzi traktujące o radykalizowaniu się grup ekstremistów islamskich w Europie. W tym kontekście przywołanie przez ministra tematu wykluczenia Romów  wydawało się zupełnie nie na miejscu.

„Chciałbym zwrócić uwagę na inny aspekt, o którym do tej pory nie było mowy. Radykalizm może bowiem dotyczyć też innych grup. W Europie żyje 10-12 milionowa społeczność romska. W czasie węgierskiej prezydencji w UE za priorytetowy uznaliśmy program europejskiej strategii na rzecz Romów. Uważamy, że jest to niesłychanie ważna kwestia. 12 milionowa społeczność w Europie, są wykluczeni, kwestia ich integracji społecznej jest bardzo istotna, przecież oni też mogą stać się ofiarami radykalizacji. Dlatego chciałbym, by w przyszłości Komisja Europejska jako priorytetowy uznała program ramowej strategii w sprawie Romów.”

Od jakiegoś czasu zachodnia prasa dość jednostronnie kreuje obraz Węgier. Czy mamy tu zatem do czynienia wyłącznie z błędem tłumacza czy jest to raczej świadome działanie dziennikarza, który w toku artykułu przywołuje dalej wszystkie grzechy Węgier wobec mniejszości romskiej.

Inna sprawa, że nie podlega dyskusji, że kurs polityki rządu węgierskiego doprowadził do radykalizacji prawicowo nastawionej części społeczeństwa. W tym kontekście, jeśli Romowie mają być przedmiotem troski ministra, to trzeba przyznać, że jest to wypowiedź człowieka, który zbiera burze po tym jak zasiał wiatr.

Jeżeli z kolei minister boi się radykalizacji środowisk romskich, to może być to kolejny przykład samosprawdzającej się przepowiedni. Kiedy prawie rok temu premier Orban zaczynał mówić o problemie emigracji, uciekając od wewnętrznych problemów i skandali (Quaestor, Simicka, Lazar), to też wydawało się to zupełnie oderwane od rzeczywistości. 

Reklama

Szorty czyli krótko 20.10.2015

Cygański dżihad? Czy takie niebezpieczeństwo dostrzegł minister sprawiedliwości László  Trócsányi, który w swojej wypowiedzi podczas trwającej w Brukseli konferencji o prawnych możliwościach przeciwdziałania radykalizmowi stwierdził, że istnieje możliwość, że 12 mln społeczność europejskich Romów moze stać się ofiarą radykalizacji? Niektóre media podchwyciły, że Romowie mogą przyłączyć się do dżihadystów w Syrii. Hmm, ciekawe dlaczego w zdecydowanej większości chrześcijańska i jak do tej pory nie prowadząca żadnej wojny narodowość miałaby nagle aż tak się zradykalizować. Sprawę zagmatwały mętne tłumaczenia rzecznika. Nawet jeżeli minister martwi się zagrożeniem dla Romów ze strony radykałów antyislamskich czy antyimigranckich, to należy pamietać że na wczorajszej demonstracji Pegidy w Dreźnie gromko dziękowano Orbanowi.

17 października weszło w życie rozporządzenie o 30 dniowym zamknięciu granicy węgiersko-chorwackiej. Węgry podjęły tę decyzję po czwartkowym szczycie UE, na którym nie doszło do porozumienia w sprawie ochrony zewnętrznej granicy greckiej przez wspólne siły unijne. Węgry dopełniają w ten sposób zobowiązań wynikających z układu z Schengen – powiedział minister spraw zagranicznych P. Szijjartó. W ciągu weekendu zatrzymano 22 osoby, które przekroczyły granicę nielegalnie.

Kto w końcu kupił TV2? Węgry to dziwny kraj. Można tu kupić jedną z największych telewizji i pozostać anonimowym. Od kilku dni nie wiadomo kto tak naprawdę jest właścicielem TV2. Dwóch ewentualnych nabywców rozmyło się w gąszczu skomplikowanych umów i kruczków prawnych. Simicska czy Vajna to dylemat, który próbują rozwiązać teraz węgierscy dziennikarze. Jak na razie bez powodzenia.

Na początku października u podnóża gór Matra uruchomiono elektrownię słoneczną, którą tworzy 72 480 baterii słonecznych zajmujących powierzchnię 30 ha. Jest to największa na Węgrzech elektrownia fotowoltaiczna, o mocy 16 MW, zbudowana kosztem 6,5 mld Ft. Inwestycja jest częścią elektrowni Mátrai Erőmű, która do produkcji energii wykorzystuje głównie węgiel brunatny dostarczany przez kopalnie w Visonta i Bükkábrány. Spółka, która jest na Węgrzech drugim największym producentem energii, zamierza zwiększyć teraz jej produkcję ze źródeł odnawialnych. Mátrai Erőmű Zrt w 74% należy do Niemców (w większości do RWE Power AG), a w 26% do węgierskiego MVM Magyar Villamos Művek Zrt.

Czego nie da się wybudować w budapeszteńskim Central Parku, to da się ubrać w czasie Paryskiego Tygodnia Mody. Recycling idei? Na pokazie mody w Paryżu dostrzeżono ciekawy projekt Sou Fujimoto, który okazał się kopią pomysłu na dach budynku Domu Muzyki Węgierskiej. Japończyka zainspirował projekt interaktywnego muzeum, które ma powstać w ramach planu Liget Budapest skupiającego najważniejsze muzea w jednym miejscu, na terenie Varosliget.

Zapowiedzi 01.04.2015

Programy świąteczne

5 do 6 kwietnia (weekend, Wielkanoc) – Wielkanoc na Budańskim Zamku. Tradycje wielkanocne, ludowe zwyczaje, koncerty (m.in. Marta Sebestyen, Agi Szaloki, Bea Palya), liczne programy dla dzieci. Wstęp – dorośli 2000 Ft, dzieci (3-14 lat) 1000 Ft. Tu program.

4 do 6 kwietnia – wielkanocny festiwal potraw z baraniny. Impreza ta będzie promować węgierskie i zagraniczne potrawy z baraniny i jagnięciny. Dla nas Polaków to świetna okazja na poznanie tego niedocenianego mięsa, które i u naszych bratanków nie gości na stołach tak często jak kiedyś. Wstęp wolny. Városliget, 1146 Budapest, Kós Károly sétány

husveti baranyfesztival

4 kwietnia (sobota) – godz. 11.30, 12.30, 13.30, 14.30 święconka w kościele polskim 1103 Budapest, Óhegy u.11

4 kwietnia (sobota) – godz.19.00 w operze Pasja według św. Jana J.S. Bacha. Magyar Állami Operaház, 1061 Budapest, Andrássy út 22

5 kwietnia (niedziela) – w Internecie o godz. 10.00 będzie transmitowana na żywo msza z bazyliki św. Stefana. Gdyby ktoś był ciekawy jak wygląda msza w j. węgierskim, podaję link.

6 kwietnia (Wielkanoc, Lany Poniedziałek) – Hollókö czyli słynna wioska znajdująca się na światowej liście dziedzictwa UNESCO zaprasza na festiwal wiekanocny. Biuro TourInfo czynne codziennie w Hollóköves Kávézó – Infocafe, 3176 Hollókő, Kossuth út 50. Tel: +36 20 626 2844 mail: info@holloko.hu

Także w skansenie w Szentendre przygotowano wielkanocny program. Szentendrei Szabadtéri Néprajzi Múzeum, 2000 Szentendre, Sztaravodai út

5-6 kwietnia – programy świąteczne w pałacu w Gödöllő. W niedzielę – od 10.00  dzień fiołkowy (Ibolya Nap), czyli wszystko w kolorze ulubionych kwiatów Sisi. 6 kwietnia, w poniedzialek wielkanocny – do Gödöllő  będzie można pojechać pociągiem retro ciągniętym przez parowóz (odjazd z dworca Nyugati). Oba dni będą pełne atrakcji dla dzieci. Gödöllői Királyi Kastély Közhasznú, 2100 Gödöllő, Grassalkovich-kastély

5 kwietnia (niedziela) – pociąg retro, Nyuszi expressz wyruszy również z dworca Nyugati do Muzeum Kolejnictwa, gdzie na dzieci czekają liczne świąteczne programy.

Wielkanoc w Zoo – w roli głównej króliki – można będzie pobawić się z nimi, pogłaskać. Pracownicy Zoo chcą zwrócić uwagę na problem porzucanych zwierząt – zanim kupimy dziecku królika na Wielkanoc zastanówmy się dobrze czy to jest dobry pomysł. Állatkert, 1146 Budapest, Állatkerti krt. 6-12

Coś dla małych naukowców – ciekawie zapowiada się weekend w Pałacu Cudów. Zamiast tradycyjnego malowania pisanek – różne naukowe doświadczenia z jajkami, np. dowiemy się jak na pierwszy rzut oka odróżnić jajko gotowane od surowego albo co zrobić żeby jajko się nie stłukło. Csodák Palotája w centrum Campona, 1222 Budapest Nagytétényi út 37-43.

Kto będzie nad Balatonem – tu znajdzie wiele propozycji na świąteczny weekend.

Pozostałe propozycje:

3 kwietnia (piątek) w Barba Negra o 20.00 zagrają Alvin és a Mókusok, Depresszió, New Friend Request. Klasyka węgierskiej sceny niezależnej, pozycja obowiązkowa dla tych, którzy chcą jej choć liznąć. Bilety 3000 Ft. Barba Negra Music Club, 1117 Budapest, Prielle Kornélia u. 4.

8 kwietnia (środa) w Barba Negra zagra Anathema (bilety po 8990 Ft)

9 kwietnia (czwartek) również w Barba Negra – Laibach (bilety w przedsprzedaży 2500 Ft, przed koncertem 3000 Ft).

8 kwietnia: Międzynarodowy Dzień Romów (Nemzetközi Roma Nap) – m.in. koncerty, wystawy, filmy, spacery po mieście – świetna okazja by poznać lepiej kulturę i świat tej społeczności.

8 kwietnia o 19.00 – Dwie twarze Peszt-Budy – wernisaż wystawy młodych artystów Bianki Dobó i Kristófa Szabó otworzy znany redaktor i pisarz Peter Buza (przy okazji polecam jego książki o Budapeszcie). Szép Műhely 1053 Budapest, Szép u. 5.

10-12 kwietnia: Oldtimer Show – weekend oldtimerów w Muzeum Kolejnictwa. Magyar Vasúttörténeti Park, 1142 Budapest, Tatai út 95 (w piątek 13:00-18:00, sobota i niedziela 09:00-18:00)

10-26 kwietnia: Budapeszteńska Wiosna (Budapesti tavaszi fesztivál) – najbardziej znany i najbardziej kulturalny festiwal Budapesztu. Podaję z wyprzedzeniem, ponieważ program festiwalu jest niezwykle bogaty więc warto zaplanować już teraz.

Rikardó

Nie milkną protesty po bulwersującym, rasistowskim komentarzu jaki na fb umieścił poseł Jobbiku Előd Novák. Skomentował on fakt, że pierwsze dziecko jakie urodziło się na Węgrzech w 2015 roku to chłopczyk z rodziny romskiej o imieniu Rikardó. Novák napisał, że to czwarte dziecko 23 letniej matki i że problemem jest rosnąca liczba Romów, podczas gdy Węgrów jest coraz mniej. Dodał, że Węgrzy będą niedługo mniejszością we własnym kraju. W jednym z kolejnych wpisów umieścił zdjęcie własnej rodziny i skomentował je słowami: „Oprócz Rikardó oczywiście Węgrzy czasem też się mnożą, na przykład w naszej rodzinie jest nas więcej niż cztery lata temu”.

Kiedy lewica zaczęła mówić z oburzeniem o „otwarcie ekstremistycznych słowach” oraz o „dyskryminujących przejawach rasizmu i staraniach mających na celu wzbudzenie napięć społecznych pomiędzy Węgrami i Węgrami”, Novák stwierdził, że ojciec dziecka zaangażował się w histerię domagając się przeprosin, a on przecież nie wypowiadał się w sposób szerzący nienawiść. Swą wypowiedź zakończył mówiąc: „Nie będę przepraszał! Najmłodszemu dziecku życzę dobrego zdrowia!” Po kilku dniach w imieniu rządu wypowiedział się János Lázár: „Żadne dziecko nie może być napiętnowane, niezależnie czy urodziło się na Rózsadomb czy w Makó, w pałacu czy lepiance” a „piętnowanie noworodka jest nie tylko tchórzliwą rzeczą, ale także łajdactwem. To zwykłe przestępstwo”, dlatego też zdaniem Lázára „(…) zadaniem państwa jest chronić nasze dzieci przed złymi ludźmi. Każde dziecko „.

Symptomatyczne jest jednak, że minister użył w swej wypowiedzi słowa „putri”. Mając problem z jego przetłumaczeniem zwróciłam się do znajomej Węgierki, która w pierwszym odruchu powiedziała, że to taki „cygański domek” i dopiero po chwili poprawiła się, że w zasadzie to po prostu schronienie biedaków, no ale przecież w węgierskich realiach wiadomo, że to Romowie. Tak więc przestaje dziwić, że w internecie przeważają memy wyszydzające może nie wprost samego chłopca i jego rodzinę, ale reakcję byłego premiera Ferenca Gyurcsánya. Polityk ten pojawił się na demonstracji z wiszącą na szyi kartką: „Én is Rikárdó vagyok” („Ja też jestem Rikardo”). I tak mimo całej swej stanowczości, minister Lazar wypowiedź w sprawie Rikardo zakończył stwierdzeniem, że „Ferenc Gy. (Gyurcsány) i spółka” zrobili ze sprawy cyrk polityczny wywołujący podziały w społeczeństwie w odniesieniu do tej historii.

Jak więc widać polityka romska rządu pełna jest ładnych frazesów, ale w kwestii relacji węgiersko-romskich lepiej udawać, że nic się nie dzieje. Dlatego też do powszechnej świadomości nie może przedrzeć się fakt, że właśnie na Węgrzech społeczność romska osiągnęła bardzo wiele, jeśli chodzi o asymilację, ale i rozwój własnej samorządności i kultury. Z drugiej jednak strony właśnie to może być powodem ich kłopotów – Romowie na Węgrzech to nie jakaś egzotyka jak w Polsce, ale duża i integralna część społeczeństwa, która traktowana jest jednak nie podmiotowo, lecz przedmiotowo. Droga awansu społecznego na Węgrzech to jednak dla nich wciąż konieczność udawania takich ciemniejszych Węgrów i często rezygnacja z własnej tożsamości. Ale może to i tak dużo? W czasach kryzysu społeczeństw wielokulturowych, sama możliwość wtopienia się w społeczeństwo węgierskie to dla wielu i tak kusząca perspektywa. I taką możliwość daje Fidesz, to jego „tajna” broń, jaką pozyskał romskich wyborców, co kiedyś wydawało się przecież niemożliwe.

To idzie młodość

To idzie młodość – ta fraza kojarzyła się z młodymi pogromcami karłów reakcji i wszelkiej maści faszystów. Historia potrafi być jednak przewrotna.

Przy okazji wyborów zastanawiałam się czy nie wspomnieć o postaci 27 letniego Davida Janiczaka z Ózd, bo oprócz faktu, że został wybrany najmłodszym burmistrzem na Węgrzech, stanowi on też polonikum tych wyborów. Wywołana do tablicy przez Kmab, jednego z czytelników bloga przybliżę Wam trochę tę barwną postać. Jak podaje index.hu, swą karierę zaczynał w wieku 19 lat od samorządu mniejszości polskiej (szerzej o samorządach tutaj), gdzie razem z rodzicami zajęli 3 z 5 miejsc.

W pewnym sensie Janiczak to nowa jakość w Jobbiku, bo nie natknęłam się nigdzie na jego zdjęcia w mundurze Magyar Gardy, czy na jakieś zarzuty o wybryki rasistowskie czy chuligańskie. Widzimy go za to np. razem z Gaborem Voną jak rozdają kwiatki kobietom, dzieciom baloniki, a tu w stroju betyara w wyborczym spocie Jobbiku. Choć sprzeciwiał się budowie romskiego ośrodka oświatowego w Ózd, argumentował jednocześnie, że miastu bardziej przydałoby się wielofunkcyjne centrum kultury, gdzie Cyganie mogliby znaleźć zatrudnienie. W swoim programie postulował też stworzenie w miasteczku straży, która monitorowałaby szczególnie tereny na obrzeżach zamieszkałe głównie przez biedotę cygańską.

A oto pomysły pana Janiczaka: chciałby stworzyć w mieście system komunikacji, postawić turbiny wiatrowe na wzgórzach, panele słoneczne na dachy, pomoc dla małych przedsiębiorców chcących rozpocząć działalność, stworzenie dużego kompleksu sportowego, rozwój rolnictwa, turystyki – winnice, kąpieliska termalne, przekształcenie budynków pofabrycznych w atrakcyjną bazę hotelarsko-noclegową, a nawet oryginalniej: stworzenie Ogrodu Sztuk – cichego miejsca sprzyjającego odpoczynkowi wśród rzeźb i zieleni.
Inne pomysły mają już bardziej indywidualny rys: wielki supermarket na wzór zachodni, faworyzujący jednak wyroby miejscowych producentów, komisja patentowa pomagająca w promocji miejscowych wynalazców. Ale są też pomysły, które przypominają z kim mamy do czynienia: wprowadzenie szkolnictwa różnicującego, będącego przeciwieństwem edukacji zintegrowanej oraz zakup quadów, koni i psów dla straży miejskiej i stworzenie straży w terenie (Jobbik zasłynął postulatami przywrócenia do życia niesławnej węgierskiej żandarmerii). To typowe postulaty odnoszące się do konfliktów z mniejszością romską która jest szczególnie liczna na wschodzie Węgier.

Tu jeszcze najnowszy wywiad z nowym burmistrzem. Pytany o program znów podkreśla konieczność powstania straży obywatelskiej, a bezrobocie wśród miejscowych Romów postrzega jako największą bolączkę miasta – chciałby się zająć stworzeniem dla nich miejsc pracy. Z Fideszem, który ma większość w radzie miasta nie chce walczyć a współpracować dla dobra mieszkańców miasta, gdyż to jest jego priorytetem.

Janiczak, oprócz kariery politycznej okazał się też sprawnym biznesmenem – przez kilka lat prowadził własną działalność gospodarczą w postaci kempingu (polska wersja językowa nie najlepsza). Tu w wywiadzie dla lokalnej TV opowiada o atrakcjach (m.in. Sex on the beach) i planach rozwoju kempingu. W wolnych chwilach zajmuje się poezją (niczym słynna Isabel i na mniej więcej podobnym poziomie).  I to jest właśnie to: z tym imagem bliżej im do Samoobrony w jej najlepszych czasach niż do Młodzieży Wszechpolskiej. To sygnał, że Jobbik to już nie tylko panoptikum frustratów, ale partia drobnomieszczańska, w razie komplikacji zdecydowanie lepiej przygotowana do zajęcia miejsca Fideszu od MSZP. O ile ich maniery nadal nie pasują do Budapesztu, to na prowincji sprawdzają się świetnie.

Ózd to 34 tysięczne miasto na północnych obrzeżach kraju w komitacie Borsod-Abaúj-Zemplén. Dzięki bogatym złożom węgla, już w XIX wieku zaczął rozwijać się tu przemysł metalurgiczny, którego prawdziwy rozkwit przypada na czasy socjalizmu. Ózd staje się wtedy obok Tiszaújváros, Miskolca i Kazincbarcika jednym z ważniejszych ośrodków przemysłu ciężkiego w regionie. Zmiana systemu i nowe czasy przyniosły upadek przemysłu, a co za tym idzie znaczne bezrobocie wśród miejscowej ludności.

Porajmos – zagłada Romów

W Budapeszcie odbył się w sobotę marsz upamiętniający 70 rocznicę romskiego holokaustu (porajmos). Uczestnicy zebrali się na placu Horváth Mihály tér w VIII dzielnicy po czym przeszli nad Dunaj (Nehru part – tu znajduje się pomnik poświęcony ofiarom porajmos), gdzie odbyły się występy muzyczne, przemowy, podpisywano list skierowany do rządu i ministerstwa oświaty, w którym uczestnicy domagają się umieszczenia kwestii romskiego holokaustu w podstawowym programie nauczania historii.

Tragedia romskiego holokaustu obrazowana jest olbrzymią różnicą szacowanej liczby ofiar, jaka pojawia się w opracowaniach historycznych. Liczba ta oscyluje od 200 tys. do 2 mln. Tak wielka rozbieżność wynikała z faktu, że Romowie żyli na marginesie społeczeństwa i tak też umierali. W przeciwieństwie do perfekcyjnie zorganizowanego żydowskiego Endlösung, zbiurokratyzowane reżimy nie prowadziły dokładnej ewidencji Cyganów i raczej nikt nie oczekiwał, że zapłacą za bilety kolejowe do swoich miejsc kaźni. Wielu z nich zginęło w doraźnych egzekucjach przeprowadzanych przez Einzatzgruppen czy inne formacje kolaborujące z Niemcami. Również po wojnie ich sytuacja nie poprawiła się na tyle, żeby mogli się zająć historyczną oceną swojej tragedii. Należy pamiętać, że w niektórych krajach jeszcze wiele lat po wojnie zdarzały się przypadki sterylizacji i innych form prześladowań Cyganów.

Problem udziału Węgrów w prześladowaniu Romów nie dotyczy tylko ich współudziału w zorganizowanym przez nazistów mordzie, ale ma znacznie wcześniejszą genezę bo już w 1934 roku jeden z ministrów rządu węgierskiego zgłosił postulat zamknięcia Romów w obozach koncentracyjnych i sterylizacji mężczyzn, a działania organów policyjnych w krajach przedwojennej Europy Środkowej wobec Cyganów były traktowane jako działania porządkowe i nie były jakoś specjalnie rozliczane. Cyganie z uwagi na brak wykształconej i odpowiednio wpływowej reprezentacji nie byli w stanie udokumentować swojej tragedii, nie mówiąc już o pociągnięciu kogokolwiek do odpowiedzialności. Historycy szacują, że Węgry wysłały do obozów zagłady 30-70 tys. Romów, ale brak jest szacunków dotyczących innych form represji.

W tegorocznych obchodach akcentowana jest konieczność wprowadzenia do programu edukacji młodzieży na Węgrzech rzetelnych informacji o porajmos. W chwili obecnej zarówno młodzież węgierska jak i każdy interesujący się tą tematyką w popularnym serwisie Wikipedii jest w stanie natknąć się na dość pobieżny wpis o porajmos, ale gdy będzie próbował poszerzyć swą wiedzę o rolę żandarmerii węgierskiej w czasie II wojny światowej natknie się na kuriozalny wręcz artykuł pokazujący jak można preparować historię (prawdopodobnie dla utrudnienia merytorycznej edycji ten traktujący o historii formacji wpis został przedstawiony jako artykuł o stowarzyszeniu kombatantów). Pozostaje mieć nadzieję, że wikipedyści to szybko poprawią.