Świetne fotomontaże klasycznych dzieł malarstwa węgierskiego wkomponowanych w scenerię współczesnego Budapesztu. Bohaterowie klasycznych węgierskich obrazów stali się zwykłymi przechodniami: Petőfi siedzący z innymi kupującymi przed sklepem odzieżowym w centrum handlowym, grająca w tramwaju wiolonczelistka (opisywanego już wcześniej przeze mnie Berénya) czy odpoczywająca na ławce kobieta zbierająca chrust Munkácsyego. Są to prace fotoreportera Mártona Neményiego, który dla zabawy połączył klasyki ze swoimi zdjęciami robionymi zwykłym telefonem komórkowym.
Piękne kobiety, eleganccy panowie, wyścigi konne i związany z nimi lans, teatr i inne bardziej frywolne rozrywki – świat arystokracji węgierskiej z początku XX wieku. Hrabia Gyula Batthyány dopiero od niedawna znajduje uznanie w historii malarstwa węgierskiego (choć zagraniczni kolekcjonerzy poznali się na nim wcześniej). Przez lata niedoceniany, opinie o jego twórczości zaliczanej czasem do nurtu późnej secesji dzieliły historyków sztuki na tych którzy pogardzali jego sztuką i tych, którzy widzieli w nim bystrego obserwatora codziennego życia węgierskich wyższych sfer. Jeśli jesteście w Budapeszcie, spróbujcie znaleźć chwilę i obejrzeć wystawę w galerii Kieselbach (do 16 kwietnia), przeniesiecie się za sprawą Batthyánya do innego, dawno minionego świata. Jeśli tylko ktoś skonstruowałby wehikuł czasu, na pewno znaleźlibyście mnie gdzieś w Budapeszcie w latach 20, 30.
Nie będę streszczać całej wystawy, poniżej tylko kilka wskazówek. Warto np. wspomnieć, że Batthyánya zajmowały również tematy historyczne, w późniejszym etapie życia pojawiają się obrazy naszpikowane taką ilością postaci i szczegółów, że przywodzą na myśl strony komiksu. Artysta pracował prawdopodobnie nad większym projektem, mającym zobrazować historię świata. Jest tam np. odkrycie Ameryki, z węgierskich tematów zwraca uwagę apoteoza Széchenyiego, którego uważał za największego z Węgrów (popatrzcie na miasto w tle i przyjrzyjcie się postaciom otaczającym Széchenyiego – na pewno uda się Wam rozpoznać niektóre z nich). Uwagę zwraca też obraz, w którego centrum znajduje się dziwna postać w historycznym stroju – gdybyście zastanawiali się kim jest to indywiduum w otoczeniu kłębiących się wokół nagich ciał, podpowiadam, że to Elżbieta Batory, znana z okrucieństwa i lubieżnych praktyk arystokratka, spokrewniona z królem Polski Stefanem Batorym. Elżbieta, posądzana o torturowanie sług i dziesiątki morderstw miała wierzyć, że kąpiele w krwi dziewic zapewnią jej wieczną młodość. Historia każe jednak za bardziej prawdopodobną przyjmować wersję intrygi uknutej przez szlachcica chcącego przejąć jej ogromny majątek.
Batthyány – stylista. Określenie raczej z naszych czasów, ale jako światowiec, artysta doskonale orientował się w ówczesnych trendach w makijażu i modzie, co zyskało mu uznanie pragnących błyszczeć kobiet, nie do końca pewnych swego stylu. On je potrafił odmienić, już po pierwszych sekundach spotkania wiedział co należałoby zmienić w wyglądzie rozmówczyni, tak by wyglądała korzystnie i modnie. Postacie kobiet patrzące z obrazów Batthyánya łączy jeden szczegół – mocno podkreślone oczy, usta, policzki. Intensywny makijaż to znak rozpoznawczy malowanych przez niego postaci i jak się okazało jedno ze źródeł jego dochodów, bo profesjonalnie doradzał w sprawach make-upu. Nawiązał nawet bliski kontakt z Elizabeth Arden, twórczynią kosmetycznego imperium.
Wśród sporządzanych na zamówienie portretów kobiet z wyższych sfer znajduje się portret hrabiny Kláry Andrássy, nazywanej Kają (na zdjęciu powyżej w środku), która w czasie II wojny niosła pomoc polskim uchodźcom na Węgrzech. Ta zwolenniczka legitymizmu (jak zresztą wielu z jej otoczenia) zmieniła swoje poglądy na bardziej rewolucyjne, bardzo zaangażowała się w działalność przeciwko nazistom a także w sprawę polską, co przysporzyło jej wielu kłopotów. Na czas ktoś ostrzegł hrabinę, że jej działalnością zainteresowało się gestapo, ale ucieczka i tak skończyła się dla niej tragicznie. Zdołała dotrzeć do Dubrovnika, gdzie zginęła w wybuchu bomby.
Wystawa pokazuje też końcowe lata życia malarza i powojenne tragiczne losy pozbawionej majątku rodziny, sam Batthyány w wyniku sfingowanego procesu trafia w latach 50 do więzienia, a po jego opuszczeniu ostatnie dni życia spędza mieszkając u swojego służącego.
27 do 29 marca (weekend) w ogrodzie centrum Millenáris od 10.00 do 17.00 – węgierskie smaki wielkanocne – wystawa, która raczej was przekona jak bliscy jesteśmy sobie z naszymi bratankami, ale zawsze pozostają pewne niuanse. Oprócz wielkanocnych potraw organizatorzy zapowiadają też inne atrakcje w klimatach wielkanocnych, jak malowanie pisanek, czy zagroda z królikami dla dzieci. Wstęp wolny. Millenáris, 1024 Budapest, Kis Rókus u. 16-20
27 marca – 26 na placu Vörösmartyego Budapesti Tavaszi Vásár- tradycje wielkanocne, artyści, projektanci, w weekendy warsztaty sztuki ludowej, występy sceniczne i węgierska kuchnia w ramach trwającego jarmarku wiosennego.
27 do 29 marca (weekend) – święto tanchazu i folkloru. Głównym miejscem imprezy będzie Papp László Budapest Sports Arena. Doskonała okazja do nauki dla wszystkich zainteresowanych węgierskim tańcem! Prezentowane będą tańce z całego regionu Basenu Karpat, imprezie towarzyszą pokazy instrumentów ludowych, wystawy fotografii, filmy, w niedzielę programy dla dzieci.
28 marca (sobota) w Muzeum Literatury Petofiego o 10.30 – dla dzieci festiwal wielkanocny organizowany przez wydawnictwo Pagony (jeśli jeszcze ich nie znacie, warto kiedyś odwiedzić z dziećmi księgarnię Pagony przy ul. Pozsonyi lub Bartók Béla) – głównym bohaterem tego festiwalu będą oczywiście książki dla dzieci. Z pozostałych atrakcji: teatrzyk, koncert, wspólne malowanie, sadzenie kwiatów, ozdoby wielkanocne i wiele innych. Wstęp 600 Ft, bilet rodzinny: 1100 Ft. PIM, 1053 Budapest, Károlyi u. 16th
28 marca od 15.00 do 22.00: dzień skandynawski w Erőművház zorganizowany przez fundację Skandináv Ház – dla zainteresowanych kulturą Skandynawii wykłady, filmy, koncert, programy dla dzieci, możliwość nabycia książek skandynawskich autorów (w jęz. węg.), pamiątek i gadżetów. Dzieci wstęp bezpłatny, dorośli 500 Ft. 1077 Budapest, Wesselényi utca 17
wystawy
od 28 marca – 25 kwietnia: w galerii Judit Virág wystawa Jánosa Vaszaryego, jednego z najbardziej znanych malarzy węgierskich XX wieku. Zobaczymy 140 obrazów pochodzących z prywatnych kolekcji węgierskich i zagranicznych kolekcjonerów. Obok wczesnych naturalistycznych i ekspresjonistycznych obrazów z początku XX wieku, zobaczymy prace z lat 20 i 30 przedstawiające martwą naturę, akty, krajobrazy nadmorskie, sceny z życia miasta. V dzielnica, Falk Miksa u. 30.
Do 17 maja – Węgierska fotografia prasowa – w tegorocznej edycji konkursu jury wybrało 500 zdjęć z nadesłanych 7000. Zdjęcia dokumentujące rok 2014 widziany okiem węgierskich fotografów można oglądać w Capa Központ. 1065 Budapest, Nagymező u. 8
Do 10 maja w Ludvig Museum wystawa duetu niemieckich artystów zatytułowana No pain, no game. Volker Morawe i Tilman Reiff poruszają jeden z istotnych aspektów życia we współczesnym, nowoczesnym świecie – gry video i odizolowany świat graczy. Skłaniająca do myślenia, bolesna, ale momentami zabawna wystawa. 1095 Budapest Komor Marcell utca 1.
koncerty
28 marca (sobota) – o 20.00 w Trafó HUBRO Label Night. Koncert dwóch zespołów spod znaku norweskiej wytwórni Hubro – Huntsville i Cakewalk. Joga country, krautrock, nieortodoksyjny postpunk z elektronicznym industrialem. 1094 Budapest, Liliom u. 41.
28 marca (sobota) –w Vörös Yuk o 20.00 wystąpią: Bandanas, Social Free Face, Tisztan A Cel Fele, Weoongg!, Tango Underground, Ventura. Hardcore z Budapesztu i Egeru. Na miejscu możliwość nabycia koszulek. Bilety w cenie 1000 Ft. Vörös és Kék Yuk, 1032 Budapest, Fényes Adolf u. 28
30 marca (poniedziałek) w Muszi o 20.00, zagrają Mean Jeans (USA), Nancy (USA), The Somerault Boy, Camp Koala – dawka klasycznego punk rocka w amerykańskim i lokalnym wydaniu. Bilety w cenie 1200 Ft. MüSzi – Művelődési Szint Alkotóközpont és Befogadótér, 1083 Budapest, Blaha Lujza tér (Corvin áruház III piętro)
31 marca (wtorek) o 20.00 – w Akvarium wystąpią Glass Animals (UK) i Volkova Sisters. Volkova Sisters to rewelacyjny węgierski zespół przypominający najlepsze dokonania zespołów spod znaku 4AD. Sama nie wiem ile wspaniałych muzycznych analogii odnalazłam wsłuchując się w ich piosenki. Najkrócej rzecz ujmując była to inspirująca podróż do czasów ambitnej muzyki lat 80.
Co ma wspólnego znany film rodzinny Stuart Malutki z węgierskim malarstwem awangardowym? Pamiętacie ten film? Na pewno tak. To klasyczna opowieść dla dzieci, ze wspaniałymi rolami choćby znanego z Dr House Hugh Laurie. Dla przypomnienia zdjęcie, ale tym razem skupcie się na jego drugim planie, tak jak zrobił to Gergely Barki, węgierski historyk sztuki, który w czasie świąt Bożego Narodzenia w 2009 postanowił obejrzeć Stuarta ze swoją córką.
Ku swemu wielkiemu zdziwieniu w jednej ze scen dostrzegł na ekranie zaginiony 90 lat temu słynny obraz węgierskiego awangardzisty Róberta Berénya Śpiąca kobieta z czarną wazą. Barki znał ten obraz z czarno-białej reprodukcji powstałej przy okazji jednej z wystaw w 1928 roku. Nie wiadomo jak obraz trafił za ocean, wiadomo jednak, że jego ostatnia właścicielka, asystentka w rekwizytorni studia Sony Pictures, wypatrzyła go w jednym z antykwariatów w kalifornijskiej Pasadenie poszukując jakiegoś wyrazistego obrazu do tła w scenie głównej Stuarta. Jeszcze w czasie trwania zdjęć Lisa próbowała wykupić obraz, ale wtedy był on niezbędny do ewentualnych dubletów. Spróbowała ponownie po kilku latach. Okazało się wtedy, że obraz został wypożyczony na plan opery mydlanej Family Law, a później wymazano go ze spisu rekwizytów. Na prośbę Lisy jej znajoma wszczęła poszukiwania, w wyniku których obraz odnaleziono w innym magazynie. Niedługo potem dzieło stało się ozdobą jej salonu.
W międzyczasie inna znajoma Lisy, zwiedzając Muzeum Sztuk Pięknych w Budapeszcie natknęła się na dzieło Berénya Wiolonczelistka i jej uwagę zwrócił podobny styl obrazów. Barki dociera jednocześnie do wuja Melanie Griffith, który pracował przy filmie jako rekwizytor i potwierdza, że właścicielką obrazu jest Lisa. Na spotkaniu do którego doszło po dwóch latach w jednym z parków w Waszyngtonie Barki za pomocą śrubokrętu pożyczonego od ulicznego sprzedawcy hot-dogów zdejmuje z obrazu ramę i dzięki znajdującej się na odwrocie pieczęci wystawy z 1928 r udowadnia, że chodzi o utracone dzieło węgierskiego awangardzisty. Po pięciu latach od dokonania odkrycia udaje mu się w końcu sprowadzić obraz do kraju.
Obraz przedstawia drugą żonę malarza, Etę Breuer. Berény był nie tylko malarzem, członkiem słynnej grupy Nyolcak, ale również kompozytorem i aranżerem. Etę poznał w czasie jednego ze spotkań w Berlinie. Znudzony Berény grał na stojącym w rogu pokoju fortepianie. Swą grą oczarował węgierską wiolonczelistkę i tak stała się ona inspiracją wielu jego późniejszych dzieł, na których często przedstawia ją w zmysłowych pozach.
Na marginesie warto dodać, że od 1919 roku malarz przebywał w Berlinie na przymusowej emigracji z racji roli jaką odegrał w czasie Republiki Rad – był szefem wydziału malarstwa w Departamencie Sztuki, autorem m.in. znanego plakatu Do broni! Do broni! Pozwolono mu wrócić do kraju w 1926 roku.
Odnaleziony dzięki Stuartowi Malutkiemu obraz do 12 grudnia można oglądać w galerii Judit Virág (Falk Miksa u.30). 13 grudnia trafi na aukcję w Centrum Kongresowym w Budapeszcie. Cena wywoławcza 34 mln Ft.
W związku z dużym zainteresowaniem galeria Kieselbach przedłuża wystawę malarstwa Hugo Scheibera do 23 listopada. W sobotę o godz. 11.00 ponownie oprowadzał będzie Peter Molnos, historyk sztuki i znany rzeczoznawca specjalizujący się w malarstwie węgierskim XX wieku. Ja wybrałam się w ostatnią niedzielę i bardzo polecam – dla mnie było to prawdziwe odkrycie, wcześniej Scheibera nie znałam. Poniżej fotorelacja, prezentująca tylko wycinek zgromadzonych prac.
Scheiber ukończył Akademię Sztuki Użytkowej, gdzie studiował malarstwo i zdobnictwo. Na początku zafascynowany impresjonizmem, z czasem skręca w kierunku ekspresjonizmu i futuryzmu. Od 1924 roku należy w Berlinie do grupy artystów ekspresjonistów skupionych wokół tygodnika, galerii i klubu o nazwie Der Sturm (działał w niej m.in. Oskar Kokoschka). Jego obrazy pojawiają się regularnie na łamach pisma. Wystawiał w Londynie, Nowym Jorku a od 1933 roku w Rzymie na zaproszenie Marinettiego (jednego z twórców futuryzmu). W Budapeszcie od czasu do czasu jego wystawy można było zobaczyć w Nemzeti Szalon, Tamás Galéria, Belvedere, Ernst Múzeum. Z bogatej twórczości Scheibera na uwagę zasługują portrety i wyróżniające się kompozycje przedstawiające sceny z życia miasta, które dzięki swojej prozaiczności i dynamice stanowią ważne dokumenty przywołujące atmosferę tamtych czasów.
Nowy pomysł Orbána: plany połączenia wyższych uczelni w jeden uniwersytet. Rząd uważa, że dzięki temu węgierskie szkolnictwo wyższe miałoby wyższe notowania w międzynarodowych rankingach uczelni. W tym tygodniu zostały opublikowane wyniki, wg. których najlepszy uniwersytet węgierski ELTE zajął i tak lepsze miejsce od Polski (ELTE na 371 pozycji rankingu. W Europie Środkowej najlepiej wypadli Czesi z Uniwersytetu Karola. Co ciekawe wysoko w rankingu są Portugalczycy. Najlepsza polska uczelnia UW- na 419 miejscu – beznadziejna ilość patentów i słaba liczba publikacji oraz brak wpływowych absolwentów i kadry). Mając na uwadze kryteria oceny, które nie są proporcjonalne do wielkości uczelni czy liczby studentów, taki zabieg rzeczywiście może przynieść skutki.
Nokia zamyka fabrykę w Komárom i przenosi produkcję do Azji. Tym samym znika 2000 miejsc pracy.
Na festiwalu filmowym w Karlovych Varach nagrodzono węgierski film Szabadesés (Swobodne spadanie) w reżyserii Györgya Pálfi. Film wygrał w kategorii za najlepszą reżyserię, a także otrzymał nagrodę specjalną jury. Dodatkowo Szabadesés zdobył nagrodę Europa Cinemas za najlepszy film europejski. Film przedstawia siedem historii mieszkańców kolejnych pięter bloku, które należy rozumieć jako etapy ludzkiego życia od narodzenia do śmierci.
Część trylogii Munkácsy’ego Chrystus przed Piłatem wraca jednak do Kanady. Rząd jak dotąd nie wykupił obrazu, choć sprawa nie jest do końca zamknięta. W debreczyńskim muzeum Déri wciąż można oglądać pozostałe dwie części trylogii.
Pomnik holokaustu o dość intrygującej treści postawiono w Szegedzie. Na kamiennej łodzi widzimy dwie postacie: księdza i rabina. Ksiądz symbolizujący kościół katolicki wznosi oczy ku niebu, rabin przedstawiający społeczność żydowską w tym samym czasie wpada w odmęty. Trzeba pamiętać, że w przeciwieństwie do Budapesztu, Żydzi z Szegedu zostali wymordowani prawie w całości. Pomnik stanął w Parku Solidarności obok katedry. Tu zdjęcie pomnika.
Windy na Zamku. Do końca roku na Budańskim Zamku mają zostać zamontowane trzy windy. Windy pojawią się przy schodach szkolnych – Iskola lépcső (będą przewozić turystów od ul. Ibolya do Hess András tér), przy baszcie Murad paszy (z ul. Lovas do Anjou sétány) i przy schodach granitowych – Gránit lépcső (z ul. Lovas do Tóth Árpád sétány, do ul. Szentháromság).
W parku Városmajor oddano do użytku nową bieżnię. Z praktycznych rozwiązań: na bieżni zaznaczone jest każde 100 m, miejsce jest zacienione tak więc biega się przyjemnie nawet w upały, bo przy okazji prac nie wycięto żadnego drzewa. W ramach trwających od kilku miesięcy prac, dla mieszkańców przygotowano również część z przyrządami do ćwiczeń fitness, do biegu parkourowego, jest ścianka do squasha. Jesienią ma pojawić się również przechowalnia z szafkami. Park znajduje się po stronie Budy w pobliżu stacji czerwonego metra Széll Kálmán tér (dawny plac Moskwy). Nowa bieżnia może wreszcie odciąży tę na Wyspie Małgorzaty, na której korki stały się już powszechnym zjawiskiem.
Od soboty ulega modyfikacji kodeks drogowy KRESZ, który od teraz dopuszcza poruszanie się rowerem również na głównych drogach po spożyciu alkoholu, o ile rowerzysta jest w stanie bezpiecznie prowadzić. Do tej pory przy przekroczeniu stężenia 0.50 g/litr alkoholu we krwi lub 0.25 mg alkoholu w wydychanym powietrzu można było zostać ukaranym grzywną 30 tys. Ft na drogach głównych lub 10 tys. Ft na drogach bocznych. Jednocześnie warto przypomnieć, że w przeciwieństwie do Polski jest tendencja do rozgraniczenia między kierowcami pojazdów mechanicznych a rowerzystami. Podczas gdy obostrzenia w stosunku do rowerzystów jak widzimy ulegają złagodzeniu, to kierowców od lat obowiązuje już norma 0 alkoholu.
Rozpoczyna się trwająca 2 tygodnie próba rowerów miejskich BUBI. Do testowania zgłosiło się 1000 ochotników. Jednak mimo słonecznej pogody w mieście widziałam tylko dwie osoby na BUBI.
8 złotych i 5 srebrnych medali zdobyli Węgrzy na zakończonych w niemieckim Brandenburgu (Branibór) mistrzostwach Europy w kajakarstwie. Mistrzynią została m.in. Danuta Kozák, której mama jest Polką.
Na trwających w Budapeszcie Mistrzostwach Europy w piłce wodnej Węgrzy wygrali z Hiszpanami 12:9, z Francją 12:7. Najbardziej oczekiwany mecz z Serbią również zakończył się zwycięstwem Węgrów 8:6.
Słynną trylogię XIX wiecznego węgierskiego malarza realisty Mihálya Munkácsyego można oglądać w całości w debreczyńskim Déri Múzeum być może tylko do końca czerwca, gdyż wkrótce kończy się umowa z jednym z właścicieli części tryptyku. Od wielu lat był on częścią stałej ekspozycji muzeum Déri i to głównie dzięki niemu muzeum stało się miejscem pielgrzymek tysięcy odwiedzających. Miałam okazję zobaczyć całość trzy lata temu w Galerii Narodowej w Budapeszcie (do której przeniesiono olbrzymie malowidła na czas remontu w Déri Múzeum), na cieszącej się niebywałą popularnością wystawie Munkácsy: Krisztus-trilógia.
Dzieło składa się z trzech części: Chrystus przed Piłatem, Golgota i Ecce Homo, z których tylko ta ostatnia jest w posiadaniu muzeum Déri. Pozostałe dwie mają prywatnych właścicieli. Chrystus przed Piłatem to własność kanadyjskiej galerii Hamilton, z którą umowa wygasa w lipcu tego roku. Jeśli rząd nie wykupi obrazu, opuści on wkrótce Węgry, co byłoby wielką stratą dla kultury kraju. Muzeum z Debreczyna zwróciło się do rzeczoznawców o wycenę obrazu, ale dalsze starania dotyczące zakupu należą już do rządu. Drugą część, Golgotę wypożyczył muzeum Imre Pákh, amerykański kolekcjoner węgierskiego pochodzenia. Jest on skłonny sprzedać swoją część państwu węgierskiemu. Rozmowy w tej sprawie prowadzone były ze stroną rządową rok temu, ale nie doszło wtedy do finalizacji zakupu. Pákh miał też inne propozycje od prywatnych kolekcjonerów, gdy obraz przebywał na wystawach w Budapeszcie i w Wiedniu, ale uważa, że dzieło jest częścią węgierskiego dziedzictwa narodowego i powinno pozostać na Węgrzech w całości. Jego umowa wygasła w listopadzie 2013 roku i w tej chwili Golgota znajduje się w muzeum Déri bez ważnej umowy.
Jeśli uda się wykupić oba obrazy, Debreczyn zyska na pewno na ruchu turystycznym. Tym bardziej, że ostatnio duży nacisk kładzie się na rozwój regionalny i planuje nawet przeniesienie kilku ministerstw do mniejszych miast (do Debreczyna ma przeprowadzić się z Budapesztu Ministerstwo Rolnictwa). Jeśli latem wybieracie się do tego miasta lub w jego okolice koniecznie odwiedźcie Déri Múzeum by obejrzeć trylogię Munkácsyego. Miejmy nadzieję, że w tej sprawie rząd będzie działał szybko i nie dopuści, by obrazy zostały rozdzielone. Tutaj link do strony muzeum, w górnym menu odnośniki do historii dzieła i opis poszczególnych jego części (w języku angielskim).