Zapowiedzi 25.09.2015

25 września – Noc Naukowców ma 10 lat. Cykl imprez mających na celu popularyzację nauki oraz pokazanie jej przyjaznego i zabawnego oblicza. Będą maszyny powstałe z pomocą drukarki 3D, samochód napędzany powietrzem, robot-spawacz a nawet balet w wykonaniu ogromnych maszyn górniczych. Polecam szczególnie małym odkrywcom i naukowcom!

noc naukowcow 2015

Budapest Design Week – dziś rusza tydzień designu (25 września – 4 października). Tegoroczna edycja imprezy skupia się wokół hasła Home sweet home i pokazuje m.in. w jaki sposób zmiany społeczne i technologiczne ostatnich 10-20 lat znajdują odbicie we wnętrzach naszych domów. Gościem honorowym tygodnia designu jest w tym roku Hiszpania.

27 września o godz. 10.00 na Placu Bohaterów – Genialne! Zlot motocyklowy dla wszystkich easy riders poruszających się na małych motorkach i rowerkach biegowych (mali motorkowcy są na Węgrzech o wiele bardziej widoczni na mieście niż w Polsce). Maluchy z rodzicami okrążą zamknięty na czas parady plac, manifestując w ten sposób potrzebę życia w czystym i zdrowym otoczeniu.

Koncerty, filmy, wystawy

25 września w Durer Kert – ostre granie na Undead festival. Wystąpią m.in. Nile i Suffocation z USA i kilka znanych węgierskich zespołów sceny death metalowej, np. oldschoolowy Age of Agony.

26 września (sobota) w klubie Akvarium po 4 latach przerwy bałkańskie rytmy w ramach Balkan Beats! Największa w mieście impreza bałkańska. Wystąpią: Lemon Bucket Orkestra, Romano Drom, DJ Robert Soko, DJ Palotai balkan set.

27 września (niedziela) o 20.00 na A38 odbędzie się koncert The Melvins – zespołu, któremu Kurt Cobain godny był bagaże nosić. Trudno jednoznacznie sklasyfikować ich muzykę, nie jest to ani metal, ani grunge, można powiedzieć, że mieszczą się w nurcie postpunk, hardcore, noise, garściami czerpały z nich zespoły Seattle. Bardzo amerykańskie brzmienia. Charyzmatyczny Buzz Osborne, wyróżniający się ekscentryczną fryzurą i obdarzony dużą dozą autoironii, tworzy na koncertach prawdziwe show z nieoczekiwanymi zwrotami akcji. Muzyka sięgająca do najlepszych momentów lat 80 i 90. Wystarczy wspomnieć, że w czasie ponad 30 letniej kariery zespołu przewinęły się w ich składzie takie sławy jak Jello Biaffra czy gitarzyści Mr. Bungle, The Tool. The Melvins to gwarancja zabawy na poziomie. Wysokim poziomie. Czy ktoś się wybiera? O tu np. taki kawałek z Teri Gender Bender:

do 27 września w kinie Urania trwa Międzynarodowy Festiwal Filmów Dokumentalnych. Szczegółowy program dostępny jest tutaj, a do 3 października w kinie Művész Festiwal Filmów Niemieckojęzycznych. Tu szczegóły.

do 18 października – Zmieciony świat, w Muzeum Narodowym niezwykle ciekawa wystawa plakatów 1910-1920, z ostatnich lat istnienia Monarchii Austro-Węgierskiej. Utrzymane w stylu eklektyzmu i Art Nouveau plakaty reklamowe, teatralne, polityczne i propagandowe, często są to komiczne sceny z życia codziennego, na którym zaczynają pojawiać się pęknięcia, obraz świata zmiecionego przez I wojnę światową.

do 31 października – wystawa kolorowych fotografii Roberta Capy, światowej sławy fotoreportera pochodzenia węgierskiego. Capa znany jest głównie jako autor czarno-białych zdjęć z kilku wojen. Jego zdjęcia w kolorze przez wiele lat pozostawały kompletnie nieznane, choć był jednym z pierwszych, którzy zainteresowali się nową techniką i stosowali ją w swojej pracy. (Centrum Fotografii Współczesnej im. Roberta Capy, Nagymezo u.8, 1065 Budapest)

od 25 września do 25 października – najlepsza fotografia prasowa z całego świata na wystawie World Press Photo w Muzeum Etnograficznym.

I jeszcze dwie propozycje na następny weekend:

2-4 października: festiwal palinki i kiełbasy na Zamku. Okazja do degustacji najlepszych gatunków węgierskiej palinki (moim typem niezmiennie od lat pozostaje miodowo-gruszkowa mézes vilmoskörte), w tym roku głównym tematem ma być gin, do tego wyśmienite węgierskie wędliny i parę dobrych koncertów, wystapią m.in. Vad Fruttik oraz Anna and the Barbies.

1-4 października: po raz drugi w Budapeszcie na placu ’56 odbędzie się Oktoberfest. Oprócz niezliczonych gatunków piwa z dużych i tych mniejszych browarów na gości czeka wyborny street food, kuchnia świata, największa na Węgrzech giełda kufli do piwa, kilka scen, koncerty, wystawa samochodów, park rozrywki, a nawet ulica kultury z przedstawieniami teatralnymi.

Skoro o piwie mowa, to przy okazji ciekawostka: czy wiedzieliście, że w polskiej kawiarnio-księgarni Gdansk oficjalnie można nabyć piwo z Polski, z browaru Amber koło Gdańska? Do spróbowania tu.

Reklama

Tarzan Park

Jeżeli Twoje dziecko zaczyna grymasić, wybrzydzając na wszystkie okoliczne place zabaw, że już mu się znudziły, to wyprawa do Parku Tarzana może je jeszcze zaskoczyć. Tarzan Park to plac zabaw, ale taki rozbudowany do potęgi. Dla dzieci w wieku przedszkolnym będzie to idealne miejsce na wyszalenie się, a zadbane trawniki nadają się świetnie na rodzinny piknik. Nazwa związana jest z olbrzymią ilością instalacji do wspinania się, zjeżdżania, które w ograniczonym wyborze możemy spotkać na nowocześniejszych placach zabaw w mieście. Tutaj jednak ich ilość, ale i pomysłowość zaprojektowania (czasami dosyć prostego ale efektywnego) daje świetne możliwości nie tylko samej zabawy, ale może przede wszystkim rozwoju motorycznego, koordynacji ruchowej i zmysłu równowagi u dzieci.

Oprócz „wspinaczkowych” atrakcji znajdziemy tam piaskownicę stylizowaną na kopalnię z(b)łota rodem z Dzikiego Zachodu, trampolinę do podskoków w stylu gumowego zamku, ogromne zjeżdżalnie przypominające te z basenów i aqua-parków, choć tu nie zjeżdża się się do wody. I to dla niektórych może być jedna z głównych zalet tego miejsca. Oczywiście fajnie jest pójść w lecie na odkryte baseny, które są bezsprzecznie największą atrakcją Budapesztu, ale każdy kto był tam z małymi dziećmi wie, że czasem tłum żądny wodnych przygód jest tak duży, że przyjemność może przerodzić się w męczarnię. Tarzan Park daje pewną alternatywę – na środku placu umieszczono bowiem kilka wodotrysków i armatek wodnych, powierzchnię wokół nich wyłożono nie twardymi kaflami, a miękkim przeciwpoślizgowym tartanem, takim jaki kładzie się na bieżniach. Tak więc warto zabrać dla dzieci stroje kąpielowe i ręcznik, jak na zwykły basen.

Największym minusem tego miejsca jest fakt, że za wstęp trzeba płacić: dzieci 1850 Ft, dorośli 1450 Ft, dla grup bilet od osoby 800 Ft, dzieci poniżej 3 lat bezpłatnie. W lecie przewidziano też duże zniżki dla emerytów. Wszystko sprowadza się do zasady, im Was więcej tym taniej. Bilet ważny jest na 4 godziny, ale przy tylu atrakcjach możecie być pewni, że po 4 godzinach dzieci będą potrzebowały odpoczynku. Na miejscu znajduje się barek, gdzie można kupić przekąski, kawę, lody czy obiad – ceny przystępne. Jest wypożyczalnia zabawek – do wyboru mini-auta, motorki, zestaw do piaskownicy, zestaw do ping-ponga, petanque. Drugim minusem może być dojazd. Park znajduje się w Ujpeszcie, tak więc z centrum miasta niezmotoryzowani będą musieli się przynajmniej 2 razy przesiadać, bo trwa remont linii tramwajowej. Dojazd tramwajem nr 14 z Lehel ter lub niebieskim metrem do stacji Ujpest, stamtąd przesiadka na autobus nr 96 lub 296 (wysiada się przy Szilagyi utca).

1046 Budapest, Tábor u. 26-28, strona tarzanpark.hu

Grajkowie

Moje dzieci bardzo lubią ulicznych grajków i chyba z wzajemnością. Będąc na spacerze obowiązkowo musimy zatrzymać się przy każdym muzykancie. Przy jednej z takich okazji, przechodząc obok dworca Nyugati natknęliśmy się na panów z Magyar Csárdás Project. Jeden grał na lirze korbowej (węg. tekerő), a dwóch gromkim głosem wtórowało mu śpiewem. Jak się dowiedziałam, grają dawną muzykę ludową z Wielkiej Niziny Węgierskiej, przy okazji dorabiając sobie ulicznym muzykowaniem. Z tym nie jest według nich najlepiej, bo o pozwolenie trudno, poza tym jak ktoś już taką koncesję otrzyma, to bardzo łatwo może ją utracić. Tak więc niestety, często są przeganiani przez policję. Jak widać życie ulicznych grajków na Węgrzech jest tak ciężkie, że moi rozmówcy stwierdzili że z wielką chęcią ruszyliby w zagraniczne turnee, a ich marzeniem jest granie w… Krakowie. No nie wiem, czy poradzą sobie na tak wymagającym rynku.

Zapowiedzi 20.05.2015

Przed nami długi weekend – poniedziałek Zielonych Świątek jest na Węgrzech dniem wolnym od pracy. Oto kilka propozycji na najbliższe dni:

23-25 maja: Nyitott Pincék – w całym kraju weekend otwartych piwnic. Oczywiście chodzi o te z winem. Tu lista regionów winnych i piwnic biorących udział w akcji. W czasie jej trwania na degustacje i zakup wina oferowane są znaczne zniżki.

21-24 maja – Gourmet Fesztivál w Millenaris. Coroczna impreza, gdzie mistrzowie kuchni koncentrują się na jednej, charakterystycznej dla kuchni węgierskiej potrawie. W zeszłym roku były to placki ziemniaczane, a teraz paprykarz z kurczęcia.

23-24 maja: festiwal palinki w Tihany

23 maja: wieczór bułgarski – kultura i kuchnia Bułgarii w Szimpla Kert, Kazinczy u.14. O godz. 16.00 wspólne gotowanie, 17.00 kolacja, 19.00 tanchaz i koncert Falkafolk, zespołu folkowego grającego muzykę bałkańską.

23-25 maja: Svábhegyi Pünkösdi búcsú – Zielone Świątki na Svábhegy (Diana Park), programy rodzinne, występy, folklor i kuchnia Szwabów.

24-25 maja: Zielone Świątki w skansenie w Szentendre. Oprócz zwyczajów zielonoświątkowych prezentowane będą również tradycje z różnych regionów kraju zaliczane do dziedzictwa narodowego m.in. maski Mohácsi busók, wzory kalocsańskie i matyó.

22 maja (piątek): organizowane co dwa tygodnie nocne wyścigi konne, gonitwa kłusaków i chartów (Kincsem Park, 1101 Budapest, Albertirsa út 2-4), od godz. 18.00, zaklady, impreza do rana.

23-25 maja: Miénk a Vár! – spotkania zamkowe w Vajdahunyadvár (Városliget) – coś dla miłośników historii i węgierskich zamków. Pokazy rycerskie i łucznicze, programy dla dzieci, zamki Sümeg, Sárospatak i wiele innych.

22-24 maja w Varpalota (w Cseri Parkerdő) odbędzie się Alfa Fesztivál. Czołowe zespoły nurtu umiarkowanie alternatywnego. Za darmo! Wystapią: Republic, Ossian, Anna and the Barbies, Intim Torna Illegál, Halott Pénz, Nagy Feró és a Beatrice, Hősök, Alvin és a Mókusok, Bábel, Auróra, Sub Bass Monster, Ivan and the Parazol.

23 maja (sobota): koncert młodej węgierskiej kapeli Middlemist Red. Inspiracja muzyką lat 60-70 połączona z nową falą psychodelicznego rocka. Zespół istnieje 2 lata, grają naprawdę świetnie i pewnie jeszcze nie raz o nich usłyszymy. Jako support Hello Hurricane. Godz. 20.00 w PRLMNT (klub Parlament, Teréz körút 62)

23 maja w Durer kert: giełda rowerowa i części rowerowych (ma się odbywać raz w miesiącu). Kontakt dla sprzedających durerbringaborze@gmail.com

23 maja o 12.00 spod Westendu start węgierskiego etapu kolarskiego Wyścigu Wyszehradzkiego. Zawodnicy pokonają trasę 124 km do Győr.

Czardasz z Mangalicą Krzysztofa Vargi wydany po węgiersku. 26 maja we wtorek o godz. 18.00 odbędzie się prezentacja książki w Instytucie Polskim (Nagymező u. 15). Okładka węgierskiego wydania jest piękna!
Update: niestety prezentacja 26 maja odbędzie się bez udziału autora. Spotkanie 27 maja zostało odwołane. 28 maja godz. 18.00 – Trafik – Pécz (Perczel Miklós u. 22) – bez zmian.

Mangalicacsardas

27 maja (środa): Ambasada RP i Samorząd Polski III dz. zapraszają na Dzień Dziecka z Chopinem – warsztaty muzyczne dla dzieci i młodzieży, które odbędą się w budynku Ambasady RP w Budapeszcie o godz. 17.00. Program po węgiersku z tłumaczeniem poprowadzi znakomity węgierski pianista Alex Szilasi.
Potwierdzenie uczestnictwa: budapeszt.amb.wk@msz.gov.pl

Dzien Dziecka z Chopinem

Wielkanoc na Węgrzech – Hollókő

Tradycja Lanego Poniedziałku, która w Polsce wyewoluowała w dzikie wojny uliczne (którym w końcu trzeba było przeciwstawić siłę argumentów prawnych) zrodziła się z wiejskich zwyczajów, kultywowanych na wsi do dziś. Tam jednak nikt się nie obraża, a wszystko jest uregulowane ramami tradycji. Bo też żadna panna nie może się obrazić jeśli wiele wody zostanie na nią wylane – widać, że się kawalerom podoba. Ta, jak i wiele innych tradycji wielkanocnych łączą Polaków i Węgrów. Czasami wręcz odnoszę wrażenie, że polskie fakultety etnograficzne powinny otworzyć jakąś stałą placówkę na Węgrzech – tak wielkie było przenikanie się kultur chłopskich między oboma narodami. Niewątpliwie jednak elementem zazdrości polskich etnografów jest masowy udział Węgrów w pielęgnacji dawnych zwyczajów (po części wynikający z ruchu táncházów – domów tańca), który jednak tak jak i w Polsce spotyka się z krytyką i zarzutami o „cepeliowość”. Tak czy owak, żywe wielkanocne zwyczaje ludowe ściągają w Wielkanoc tłumy do malutkiej wioseczki na północnym skraju Węgier, niedaleko od słowackiej granicy.

Hollókő – wioska położona jest w komitacie Nógrád, ok. 100 km od Budapesztu, w otoczeniu wzgórz Cserhát. Znana jest z tego, że jej stara część zwana Ófalu w roku 1987 została wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Wioska zachowała swój oryginalny charakter, który przejawia się w jednolitym budownictwie w stylu Połowców (Palócok) – długie bielone chaty, z uroczymi gankami i rzeźbionymi szczytami dachów, wybudowane na wąskich działkach, gdzie do części mieszkalnej składającej się tradycyjnie z trzech izb przylegają pomieszczenia gospodarskie.

Początki wioski sięgają XVII wieku, jednak przez wieki drewniane domy często były niszczone przez pożary. Po ostatnim pożarze z roku 1909 chaty odbudowano na kamiennych podmurówkach i w tej formie większość przetrwała do dziś, zachowując niezwykłą spójność zabudowy (ponad 50 chat położonych wzdłuż ulic Petőfi i Kossuth). W centrum wsi znajduje się kościół rzymsko-katolicki z 1889 roku, kryty gontem, z drewnianą wieżą.

Nad wsią górują ruiny XIII wiecznego zamku (częściowo odrestaurowany, można go zwiedzać). Dookoła rozpościera się Park Przyrody Hollókő (141 ha) z trasami dla pieszych i rowerzystów. Symbolem osady jest kruk trzymający w szponach kamień, stąd nazwa Hollókő – kruczy kamień. Jedna z legend mówi, że pewnego razu András Kacsics właściciel sąsiadującej z dzisiejszym Hollókő Pusztavárhegy, porwał piękną dziewczynę, której piastunka okazała się być wiedźmą. By uwolnić dziewczynę zawarła ona pakt z diabłem. Na rozkaz czarta diabelscy synowie pod postacią kruków przenieśli w nocy kamienie z wieży, w której więziona była dziewczyna, oswobadzając ją.

Wioska przyciąga turystów przez cały rok, ale szczególnie tłoczno jest tutaj wiosną, w czasie świąt wielkanocnych, kiedy organizowany jest festiwal znany pod nazwą Wielkanoc w Hollókő. Jest to cykl imprez trwających od Wielkiego Piątku do Poniedziałku Wielkanocnego, prezentujących zwyczaje związane z Wielkim Tygodniem. My wybraliśmy się do Hollókő w Lany Poniedziałek, by pokazać chłopcom tradycje związane z tym dniem. Jak już wspomniałam na wstępie, razić może, że oczywiście wszystko zorganizowane jest na pokaz, że pokazowa jest niejako cała wioska, wokół której prężnie rozwija się turystyczny biznes (np. w tym roku wstęp na festiwal kosztował 2500 Ft od osoby, dla dzieci wstęp wolny). Dzięki temu możliwe jest jednak utrzymanie skansenu, a i mieszkańcy wioski znajdują w ten sposób zajęcie. Turyści z całego świata (Japończycy, Chińczycy, Amerykanie, Polacy a nawet Afrykanie, choć co ciekawe nie było Rosjan którzy tak prężnie rozwijają ostatnio kontakty turystyczne na Węgrzech).

Na Węgrzech nie zanikł zupełnie zwyczaj polewania (locsolkodás) czy to wodą kolońską, czy perfumami czy też zwykłą wodą, ale istnieje w zdecydowanie symbolicznym wymiarze. Dziewczęta, które liczą na coś więcej odnajdą to na niektórych wsiach, a szczególnie w Hollókő (ale i innych wioskach na ziemi Połowców). Tu wciąż jeszcze wylewa się tej wody całkiem spore ilości. Po centrum wsi paradują wtedy zastępy dziewcząt i kawalerów uzbrojonych w wiaderka, dzbanki, cebrzyki, śpiewając i deklamując żartobliwie między sobą. Dziewczyny piszcząc uciekają, widowni też się trochę dostaje (ale tak symbolicznie – uwaga na osobnika z wąsami a la Dali – odwdzięcza się za pochwalenie wyhodowanych wąsów polewając wodą). U naszych chłopców ten punkt programu zdecydowanie zajął pierwsze miejsce na liście atrakcji tego dnia, udokumentowany został nawet ich czynny udział w tej zabawie.

Uwagę zwracają przede wszystkim stroje – spódnice dziewczyn z tylu warstw, że tworzą szerokie klosze, co pewnie wraz z chustami chroni jej przed chłodem (pomimo tego że świeciło słońce, było dość zimno). Stroje te, noszone są tylko na specjalne okazje, święta czy imprezy prezentujące folklor regionu. Różnorodność jest duża, o czym można się przekonać odwiedzając np. ulokowane w jednej z chat muzeum lalek, prezentujące stroje ludowe z różnych części Węgier. Różny kolor, długość i zdobienia wskazują na region z którego pochodzi dany strój. Możemy wyróżnić kilka grup strojów Połowców: z Hollókő, Buják, Kazár, Őrhalom, Rimóc.

Wielkanoc na Węgrzech, podobnie jak w Polsce kojarzy się nieodłącznie z jajkami malowanymi w tradycyjne, ale i w różne bardziej fantazyjne wzory. Tu również w zależności od regionu istnieją różnice w technice wykonania, kolorach czy motywach. Mieliśmy okazję podziwiać te piękne pisanki (himestojás) malowane ręcznie, niektóre z użyciem wosku albo powstałe przez zdrapywanie farby z wydmuszek, pomalowanych wcześniej farbami takimi jak do farbowania materiałów. Maluchy zapragnęły wykonać własne egzemplarze i jak na pierwszy raz „drapanki” wyszły im całkiem nieźle. Udało nam się nawet dowieźć je w całości do domu.

Dzieciom, zarówno miejscowym jak i przyjezdnym najwyraźniej się podobało.

Zatrzymaliśmy się na koniec na jednym z podwórek należącym do Kerekes Band by posłuchać jak grają chłopaki z Góbé – to węgierski zespół, który gra folk wyrastający z tradycji Siedmiogrodu i Wojwodiny. Lawirowanie na granicach gatunków, klasyczne wykształcenie muzyczne plus elementy współczesnego jazzu, country i rocka dają całkiem ciekawą mieszankę.

Kiedy opuszczaliśmy teren festiwalu, naszą uwagę zwróciła dyplomatyczna limuzyna – okazało się, że to nowa ambasador USA w ramach zgłębiania swojej wiedzy o Węgrzech postanowiła odwiedzić wioskę Palóców. Potrafiła jednak tak wmieszać się w tłum turystów, że minęła nas niezauważenie. Będąc już na parkingu na obrzeżach Hollókő wciąż słyszeliśmy dudnienie dochodzące od strony sceny – były to odgłosy podskoków, przytupów i innych hołubców, które szczególnie urzekły Młodszego. Nie wiem tylko czy nasi sąsiedzi z dołu będą w stanie zrozumieć tę fascynację…

Więcej o Wielkanocy na Węgrzech tu.

Zapowiedzi 01.04.2015

Programy świąteczne

5 do 6 kwietnia (weekend, Wielkanoc) – Wielkanoc na Budańskim Zamku. Tradycje wielkanocne, ludowe zwyczaje, koncerty (m.in. Marta Sebestyen, Agi Szaloki, Bea Palya), liczne programy dla dzieci. Wstęp – dorośli 2000 Ft, dzieci (3-14 lat) 1000 Ft. Tu program.

4 do 6 kwietnia – wielkanocny festiwal potraw z baraniny. Impreza ta będzie promować węgierskie i zagraniczne potrawy z baraniny i jagnięciny. Dla nas Polaków to świetna okazja na poznanie tego niedocenianego mięsa, które i u naszych bratanków nie gości na stołach tak często jak kiedyś. Wstęp wolny. Városliget, 1146 Budapest, Kós Károly sétány

husveti baranyfesztival

4 kwietnia (sobota) – godz. 11.30, 12.30, 13.30, 14.30 święconka w kościele polskim 1103 Budapest, Óhegy u.11

4 kwietnia (sobota) – godz.19.00 w operze Pasja według św. Jana J.S. Bacha. Magyar Állami Operaház, 1061 Budapest, Andrássy út 22

5 kwietnia (niedziela) – w Internecie o godz. 10.00 będzie transmitowana na żywo msza z bazyliki św. Stefana. Gdyby ktoś był ciekawy jak wygląda msza w j. węgierskim, podaję link.

6 kwietnia (Wielkanoc, Lany Poniedziałek) – Hollókö czyli słynna wioska znajdująca się na światowej liście dziedzictwa UNESCO zaprasza na festiwal wiekanocny. Biuro TourInfo czynne codziennie w Hollóköves Kávézó – Infocafe, 3176 Hollókő, Kossuth út 50. Tel: +36 20 626 2844 mail: info@holloko.hu

Także w skansenie w Szentendre przygotowano wielkanocny program. Szentendrei Szabadtéri Néprajzi Múzeum, 2000 Szentendre, Sztaravodai út

5-6 kwietnia – programy świąteczne w pałacu w Gödöllő. W niedzielę – od 10.00  dzień fiołkowy (Ibolya Nap), czyli wszystko w kolorze ulubionych kwiatów Sisi. 6 kwietnia, w poniedzialek wielkanocny – do Gödöllő  będzie można pojechać pociągiem retro ciągniętym przez parowóz (odjazd z dworca Nyugati). Oba dni będą pełne atrakcji dla dzieci. Gödöllői Királyi Kastély Közhasznú, 2100 Gödöllő, Grassalkovich-kastély

5 kwietnia (niedziela) – pociąg retro, Nyuszi expressz wyruszy również z dworca Nyugati do Muzeum Kolejnictwa, gdzie na dzieci czekają liczne świąteczne programy.

Wielkanoc w Zoo – w roli głównej króliki – można będzie pobawić się z nimi, pogłaskać. Pracownicy Zoo chcą zwrócić uwagę na problem porzucanych zwierząt – zanim kupimy dziecku królika na Wielkanoc zastanówmy się dobrze czy to jest dobry pomysł. Állatkert, 1146 Budapest, Állatkerti krt. 6-12

Coś dla małych naukowców – ciekawie zapowiada się weekend w Pałacu Cudów. Zamiast tradycyjnego malowania pisanek – różne naukowe doświadczenia z jajkami, np. dowiemy się jak na pierwszy rzut oka odróżnić jajko gotowane od surowego albo co zrobić żeby jajko się nie stłukło. Csodák Palotája w centrum Campona, 1222 Budapest Nagytétényi út 37-43.

Kto będzie nad Balatonem – tu znajdzie wiele propozycji na świąteczny weekend.

Pozostałe propozycje:

3 kwietnia (piątek) w Barba Negra o 20.00 zagrają Alvin és a Mókusok, Depresszió, New Friend Request. Klasyka węgierskiej sceny niezależnej, pozycja obowiązkowa dla tych, którzy chcą jej choć liznąć. Bilety 3000 Ft. Barba Negra Music Club, 1117 Budapest, Prielle Kornélia u. 4.

8 kwietnia (środa) w Barba Negra zagra Anathema (bilety po 8990 Ft)

9 kwietnia (czwartek) również w Barba Negra – Laibach (bilety w przedsprzedaży 2500 Ft, przed koncertem 3000 Ft).

8 kwietnia: Międzynarodowy Dzień Romów (Nemzetközi Roma Nap) – m.in. koncerty, wystawy, filmy, spacery po mieście – świetna okazja by poznać lepiej kulturę i świat tej społeczności.

8 kwietnia o 19.00 – Dwie twarze Peszt-Budy – wernisaż wystawy młodych artystów Bianki Dobó i Kristófa Szabó otworzy znany redaktor i pisarz Peter Buza (przy okazji polecam jego książki o Budapeszcie). Szép Műhely 1053 Budapest, Szép u. 5.

10-12 kwietnia: Oldtimer Show – weekend oldtimerów w Muzeum Kolejnictwa. Magyar Vasúttörténeti Park, 1142 Budapest, Tatai út 95 (w piątek 13:00-18:00, sobota i niedziela 09:00-18:00)

10-26 kwietnia: Budapeszteńska Wiosna (Budapesti tavaszi fesztivál) – najbardziej znany i najbardziej kulturalny festiwal Budapesztu. Podaję z wyprzedzeniem, ponieważ program festiwalu jest niezwykle bogaty więc warto zaplanować już teraz.

Przedszkolna indoktrynacja

Czasami zastanawiałam się jak się czuje moja nauczycielka z podstawówki, która zmuszała nas do udziału w akademiach pierwszomajowych i wychwalania bohaterów jedynego systemu. Mimo, że miałam wtedy dopiero kilka lat i potem już nie dawałam się wkręcić w takie imprezy to czułam się w jakiś sposób wykorzystana.

Mam nadzieję, że sumienie będzie dręczyć przedszkolankę z Mórahalom w komitacie Csongrád, bo na sumienie burmistrza, jej przełożonego nie ma raczej co liczyć, choć fakt że nakazał usunięcie swego dzieła z jednego z kanałów w sieci świadczy o tym, że jednak czegoś tam się jeszcze wstydzi. Z drugiej jednak strony niczym prezes Ochucki uznaje, że jest rzeczą naturalną że „nasza grupa przedszkolaków i chór wiejski zwykli występować dla tych, którzy robią coś dla lokalnej społeczności”.

Poniżej zamieszam link do filmu, który po prostu mną wstrząsnął i fragment peanów (w wolnym tłumaczeniu) jakie wygłaszają przedszkolaki z okazji oddania nowego „rządowego okienka”, czyli miejsca gdzie interesanci za jednym zamachem mogą załatwić różne urzędowe sprawy, taki zintegrowany urząd. Tu próba generalna. Tu w wersji skróconej z oficjelami.

Rządowe okno (Kormányablak)

Nie wiedziałam czym jest to okno rządowe
Starsi mają przecież do tego lepszą głowę.

Zapytałam tatę, tak mi odpowiedział:
Miejsce gdzie spadają nam kamienie z serca.
Kamienie? A jakie? I z czyjego serca?
Zapytam się mamy, na pewno odpowie.

Akt urodzenia każde dziecko ma,
Adresową kartę do zamieszkania.
Jak już będziesz duża i zakupisz auto,
Tam szybko przepiszą je na twoją własność.

Rejestracja, prawko czy dokument ważny
Wyrobić je musisz, tak jak każdy.
Jest i wiele innych, teraz już wystarczy.
Praca rządowego okna to nie bułka z masłem.

Nie wiedziałam czym jest to okno rządowe.
Starsi mają przecież do tego lepszą głowę.
Jak ważne to okno teraz jednak wiem,
Będzie nam potrzebne póki ziemia kręci się.

Zapowiedzi 26.03.2015

27 do 29 marca (weekend) w ogrodzie centrum Millenáris od 10.00 do 17.00 – węgierskie smaki wielkanocne – wystawa, która raczej was przekona jak bliscy jesteśmy sobie z naszymi bratankami, ale zawsze pozostają pewne niuanse. Oprócz wielkanocnych potraw organizatorzy zapowiadają też inne atrakcje w klimatach wielkanocnych, jak malowanie pisanek, czy zagroda z królikami dla dzieci. Wstęp wolny. Millenáris, 1024 Budapest, Kis Rókus u. 16-20

27 marca – 26 na placu Vörösmartyego Budapesti Tavaszi Vásár- tradycje wielkanocne, artyści, projektanci, w weekendy warsztaty sztuki ludowej, występy sceniczne i węgierska kuchnia  w ramach trwającego jarmarku wiosennego.

27 do 29 marca (weekend) – święto tanchazu i folkloru. Głównym miejscem imprezy będzie Papp László Budapest Sports Arena. Doskonała okazja do nauki dla wszystkich zainteresowanych węgierskim tańcem! Prezentowane będą tańce z całego regionu Basenu Karpat, imprezie towarzyszą pokazy instrumentów ludowych, wystawy fotografii, filmy, w niedzielę programy dla dzieci.

28 marca (sobota) w Muzeum Literatury Petofiego o 10.30 – dla dzieci festiwal wielkanocny organizowany przez wydawnictwo Pagony (jeśli jeszcze ich nie znacie, warto kiedyś odwiedzić z dziećmi księgarnię Pagony przy ul. Pozsonyi lub Bartók Béla) – głównym bohaterem tego festiwalu będą oczywiście książki dla dzieci. Z pozostałych atrakcji: teatrzyk, koncert, wspólne malowanie, sadzenie kwiatów, ozdoby wielkanocne i wiele innych. Wstęp 600 Ft, bilet rodzinny: 1100 Ft. PIM, 1053 Budapest, Károlyi u. 16th

28 marca od 15.00 do 22.00: dzień skandynawski w Erőművház zorganizowany przez fundację Skandináv Ház – dla zainteresowanych kulturą Skandynawii wykłady, filmy, koncert, programy dla dzieci, możliwość nabycia książek skandynawskich autorów (w jęz. węg.), pamiątek i gadżetów. Dzieci wstęp bezpłatny, dorośli 500 Ft. 1077 Budapest, Wesselényi utca 17

wystawy

od 28 marca – 25 kwietnia: w galerii Judit Virág wystawa Jánosa Vaszaryego, jednego z najbardziej znanych malarzy węgierskich XX wieku. Zobaczymy 140 obrazów pochodzących z prywatnych kolekcji węgierskich i zagranicznych kolekcjonerów. Obok wczesnych naturalistycznych i ekspresjonistycznych obrazów z początku XX wieku, zobaczymy prace z lat 20 i 30 przedstawiające martwą naturę, akty,  krajobrazy nadmorskie, sceny z życia miasta. V dzielnica, Falk Miksa u. 30.

Do 17 maja – Węgierska fotografia prasowa – w tegorocznej edycji konkursu jury wybrało 500 zdjęć z nadesłanych 7000. Zdjęcia dokumentujące rok 2014 widziany okiem węgierskich fotografów można oglądać w Capa Központ.  1065 Budapest, Nagymező u. 8

Do 10 maja w Ludvig Museum wystawa duetu niemieckich artystów zatytułowana No pain, no game. Volker Morawe i Tilman Reiff poruszają jeden z istotnych aspektów życia we współczesnym, nowoczesnym świecie – gry video i odizolowany świat graczy. Skłaniająca do myślenia, bolesna, ale momentami zabawna wystawa. 1095 Budapest Komor Marcell utca 1.

no pain, no game fot.welovebudapest

koncerty

28 marca (sobota) – o 20.00 w Trafó HUBRO Label Night. Koncert dwóch zespołów spod znaku norweskiej wytwórni Hubro – Huntsville i Cakewalk. Joga country, krautrock,  nieortodoksyjny postpunk z elektronicznym industrialem. 1094 Budapest, Liliom u. 41.

28 marca (sobota) –w Vörös Yuk o 20.00 wystąpią: Bandanas, Social Free Face, Tisztan A Cel Fele, Weoongg!, Tango Underground, Ventura. Hardcore z Budapesztu i Egeru. Na miejscu możliwość nabycia koszulek. Bilety w cenie 1000 Ft. Vörös és Kék Yuk, 1032 Budapest, Fényes Adolf u. 28

30 marca (poniedziałek) w Muszi o 20.00, zagrają Mean Jeans (USA), Nancy (USA), The Somerault Boy, Camp Koala – dawka klasycznego punk rocka w amerykańskim i lokalnym wydaniu. Bilety w cenie 1200 Ft. MüSzi – Művelődési Szint Alkotóközpont és Befogadótér, 1083 Budapest, Blaha Lujza tér (Corvin áruház III piętro)

31 marca (wtorek) o 20.00 – w Akvarium wystąpią Glass Animals (UK) i Volkova Sisters. Volkova Sisters to rewelacyjny węgierski zespół przypominający najlepsze dokonania zespołów spod znaku 4AD. Sama nie wiem ile wspaniałych muzycznych analogii odnalazłam wsłuchując się w ich piosenki. Najkrócej rzecz ujmując była to inspirująca podróż do czasów ambitnej muzyki lat 80.

Wiosna nad Dunajem

Tak jak wielu mieszkańców Budapesztu w weekend wybraliśmy się do Szentendre. Tym razem pojechaliśmy autem, ale do bagażnika zapakowaliśmy rowerki chłopców. Jak się okazało nasi mali cykliści na miejscu szybko wmieszali się w tłum innych rowerzystów, którzy całymi rodzinami przybyli tu z Budapesztu by przywitać wiosnę.

Szentendre jest jednym z najlepszych celów na wycieczkę rowerową, dzięki temu że istnieje prowadząca do miasteczka naddunajska trasa, a odległość pozwala na dotarcie tam nawet z mniejszymi dziećmi, jeśli tylko dobrze opanowały jazdę na rowerze. Samo Szentendre też coraz bardziej przyjaźnie wita rowerzystów. Jeszcze parę lat temu brakowało stojaków rowerowych, a teraz pojawiły się np. przy naddunajskim korso.

Spacer po mieście, langosz, kaczki nad Dunajem, niech żyje wiosna! Jak widać wymaga ona stałych rytuałów, jedni topią marzannę, inni piją pierwsze piwo na wagarach, a ja jadę sobie do Szentendre.

Miasteczko jest na pewno znane wszystkim, którzy choć raz byli na Węgrzech, taki węgierski Kazimierz. Dziś jeszcze w dość bladych promieniach wiosennego słońca, powoli budzi się z zimowego snu, jeszcze nie zadeptane przez tłumy zagranicznych turystów, cały czas rozbrzmiewa językiem węgierskim, pachnie dymem dopalanych ogródkowych ognisk i pierwszych bograczy. Na deptaku raczej ciepła kawa niż zimne piwo, a twarz wystawia się do słońca poprawiając kołnierz ciepłej kurtki.

Dunaj jakiś taki zaspany, tak leniwie toczy swoje wody, że na łuku nad którym położona jest miejscowość w tym roku przypomina raczej jezioro. Widać, że nie miało się co topić w górach na północy. Tę skłonność rzeki do udawania parkowego stawu próbowały wykorzystywać kaczki, ale też jakoś bez wielkiego entuzjazmu.

Wiosna przyszła jak zwykle piechotą i zmęczona łapie dopiero oddech nad brzegiem Dunaju. Niech sobie odpocznie. Za tydzień już jej nie odpuszczę.

Dzień Przyjaźni Polsko-Węgierskiej

Dzień Przyjaźni Polsko-Węgierskiej Katowice 2015, fb Węgierski Instytut Kultury

Zbliża się Dzień Przyjaźni Polsko-Węgierskiej (23 marca). W najbliższy weekend zarówno w Polsce jak i na Węgrzech obok oficjalnych obchodów odbędzie się wiele imprez towarzyszących. Poniżej kilka propozycji. Jeśli wiecie jeszcze o jakimś ciekawym wydarzeniu, dajcie znać.

Gospodarzem tegorocznych obchodów dnia przyjaźni są Katowice (co roku jest to inne miasto, na przemian raz polskie-raz węgierskie). Ważnym wydarzeniem 21 marca będzie odsłonięcie pomnika Henryka Sławika i Józsefa Antalla seniora. Od poniedziałku w mieście trwa przegląd kina węgierskiego. Szczegółowy program obchodów znajdziecie na stronie katowice.eu

21 marca, w sobotę – Polish monuments of Budapest. Interesujący program ma dla Was polsko-węgierski klub dyskusyjny w Budapeszcie. Grupa spróbuje odwiedzić jak najwięcej polskich pomników w stolicy. W związku z tym, że towarzystwo będzie międzynarodowe, spacer z przewodnikiem będzie odbywał się w j. angielskim, tak więc śmiało możecie zaprosić Waszych przyjaciół. Spotkanie o 12.30 na schodach Muzeum Narodowego. Kontakt do organizatorki oraz pozostałe szczegóły tutaj.

21 marca (sobota) od godz. 10.00 – Magyar Lolka & Lengyel Bolka czyli festiwal dla dzieci w przedszkolu przy Stowarzyszeniu im. J.Bema. W programie występy artystyczne, magik, klaun, konkurs rysunkowy, malowanie twarzy i koszulek – tematem przewodnim będzie oczywiście przyjaźń polsko-węgierska. 1051 Budapest, Nádor u. 34

fb Samorząd Polski na Węgrzech