Zapowiedzi 25.09.2015

25 września – Noc Naukowców ma 10 lat. Cykl imprez mających na celu popularyzację nauki oraz pokazanie jej przyjaznego i zabawnego oblicza. Będą maszyny powstałe z pomocą drukarki 3D, samochód napędzany powietrzem, robot-spawacz a nawet balet w wykonaniu ogromnych maszyn górniczych. Polecam szczególnie małym odkrywcom i naukowcom!

noc naukowcow 2015

Budapest Design Week – dziś rusza tydzień designu (25 września – 4 października). Tegoroczna edycja imprezy skupia się wokół hasła Home sweet home i pokazuje m.in. w jaki sposób zmiany społeczne i technologiczne ostatnich 10-20 lat znajdują odbicie we wnętrzach naszych domów. Gościem honorowym tygodnia designu jest w tym roku Hiszpania.

27 września o godz. 10.00 na Placu Bohaterów – Genialne! Zlot motocyklowy dla wszystkich easy riders poruszających się na małych motorkach i rowerkach biegowych (mali motorkowcy są na Węgrzech o wiele bardziej widoczni na mieście niż w Polsce). Maluchy z rodzicami okrążą zamknięty na czas parady plac, manifestując w ten sposób potrzebę życia w czystym i zdrowym otoczeniu.

Koncerty, filmy, wystawy

25 września w Durer Kert – ostre granie na Undead festival. Wystąpią m.in. Nile i Suffocation z USA i kilka znanych węgierskich zespołów sceny death metalowej, np. oldschoolowy Age of Agony.

26 września (sobota) w klubie Akvarium po 4 latach przerwy bałkańskie rytmy w ramach Balkan Beats! Największa w mieście impreza bałkańska. Wystąpią: Lemon Bucket Orkestra, Romano Drom, DJ Robert Soko, DJ Palotai balkan set.

27 września (niedziela) o 20.00 na A38 odbędzie się koncert The Melvins – zespołu, któremu Kurt Cobain godny był bagaże nosić. Trudno jednoznacznie sklasyfikować ich muzykę, nie jest to ani metal, ani grunge, można powiedzieć, że mieszczą się w nurcie postpunk, hardcore, noise, garściami czerpały z nich zespoły Seattle. Bardzo amerykańskie brzmienia. Charyzmatyczny Buzz Osborne, wyróżniający się ekscentryczną fryzurą i obdarzony dużą dozą autoironii, tworzy na koncertach prawdziwe show z nieoczekiwanymi zwrotami akcji. Muzyka sięgająca do najlepszych momentów lat 80 i 90. Wystarczy wspomnieć, że w czasie ponad 30 letniej kariery zespołu przewinęły się w ich składzie takie sławy jak Jello Biaffra czy gitarzyści Mr. Bungle, The Tool. The Melvins to gwarancja zabawy na poziomie. Wysokim poziomie. Czy ktoś się wybiera? O tu np. taki kawałek z Teri Gender Bender:

do 27 września w kinie Urania trwa Międzynarodowy Festiwal Filmów Dokumentalnych. Szczegółowy program dostępny jest tutaj, a do 3 października w kinie Művész Festiwal Filmów Niemieckojęzycznych. Tu szczegóły.

do 18 października – Zmieciony świat, w Muzeum Narodowym niezwykle ciekawa wystawa plakatów 1910-1920, z ostatnich lat istnienia Monarchii Austro-Węgierskiej. Utrzymane w stylu eklektyzmu i Art Nouveau plakaty reklamowe, teatralne, polityczne i propagandowe, często są to komiczne sceny z życia codziennego, na którym zaczynają pojawiać się pęknięcia, obraz świata zmiecionego przez I wojnę światową.

do 31 października – wystawa kolorowych fotografii Roberta Capy, światowej sławy fotoreportera pochodzenia węgierskiego. Capa znany jest głównie jako autor czarno-białych zdjęć z kilku wojen. Jego zdjęcia w kolorze przez wiele lat pozostawały kompletnie nieznane, choć był jednym z pierwszych, którzy zainteresowali się nową techniką i stosowali ją w swojej pracy. (Centrum Fotografii Współczesnej im. Roberta Capy, Nagymezo u.8, 1065 Budapest)

od 25 września do 25 października – najlepsza fotografia prasowa z całego świata na wystawie World Press Photo w Muzeum Etnograficznym.

I jeszcze dwie propozycje na następny weekend:

2-4 października: festiwal palinki i kiełbasy na Zamku. Okazja do degustacji najlepszych gatunków węgierskiej palinki (moim typem niezmiennie od lat pozostaje miodowo-gruszkowa mézes vilmoskörte), w tym roku głównym tematem ma być gin, do tego wyśmienite węgierskie wędliny i parę dobrych koncertów, wystapią m.in. Vad Fruttik oraz Anna and the Barbies.

1-4 października: po raz drugi w Budapeszcie na placu ’56 odbędzie się Oktoberfest. Oprócz niezliczonych gatunków piwa z dużych i tych mniejszych browarów na gości czeka wyborny street food, kuchnia świata, największa na Węgrzech giełda kufli do piwa, kilka scen, koncerty, wystawa samochodów, park rozrywki, a nawet ulica kultury z przedstawieniami teatralnymi.

Skoro o piwie mowa, to przy okazji ciekawostka: czy wiedzieliście, że w polskiej kawiarnio-księgarni Gdansk oficjalnie można nabyć piwo z Polski, z browaru Amber koło Gdańska? Do spróbowania tu.

Reklama

Biżuteria przyszłości

Czy wynalazek Węgrów stanie się przebojem w najbliższej przyszłości i podbije świat mody?

Inteligentna biżuteria. Na taki pomysł wpadli węgierscy wynalazcy projektując bransoletkę, której wygląd można dowolnie zmieniać, kiedy tylko ma się na to ochotę, ściągając obraz z telefonu dzięki prostej aplikacji. Wystarczy po prostu przyłożyć do niej telefon.

Bransoletka nie wymaga klasycznego ładowania (pobór mocy potrzebnej tylko do zmiany obrazka jest tak niewielki, że urządzenie ładuje się indukcyjnie od telefonu kiedy użytkownik uruchamia ww. aplikację). Biżuteria prezentuje się elegancko, jej wyglądu nie psują żadne przyciski ani kabelki.

Na razie wzory oferowane są w wąskiej gamie kolorów – w bieli, szarościach i czerni (ale przecież czarny jest zawsze w modzie), co wynika z chęci oszczędzania energii (jest to wyświetlacz na wzór tych znanych nam z e-booków – powierzchnię bransoletki pokrywa e-ink), ale projektanci już pracują nad możliwością rozszerzenia oferty wyboru kolorów. W przyszłości mają pojawić się również naszyjniki i pierścionki oparte o tę technologię, a także możliwość projektowania własnych motywów przez użytkowników.

Pomysłodawcy z grupy Liber8 prowadzą obecnie rozmowy z domami mody, projektantami i grafikami. Ich technologią Tago Arc zainteresowani są np. Japończycy i Koreańczycy.

Węgrzy nie chcą jednak by Tago Arc pozostał wyłącznie modowym gadżetem. Jego potencjał można wykorzystać na różne sposoby – nawet do ratowania życia, zapisując na bransoletce grupę krwi, informacje o alergiach, itp.

Niesamowite biuro Google w Budapeszcie

Google znane jest na świecie z wyznaczania nowych trendów odnośnie pracy biurowej, zarówno w zakresie projektowania wnętrz, jak i samego sposobu pracy (słynny autobus pracowniczy klasy lux, czy darmowa stołówka w głównej siedzibie pełna świetnych dań). Tym razem coś z Budapesztu.

Firma otwiera swe nowe biuro w Óbuda Gate w II dzielnicy. Niedaleko od tego kompleksu biurowego znajdują się łaźnie Lukács Gyógyfürdő i baseny Császár-Komjádi Sportuszoda, a z okna rozciąga się widok na Wyspę Małgorzaty pełną wodnych obiektów sportowych i innych atrakcji. W tym miejscu jak w żadnym innym można się przekonać, że Budapeszt to nie tylko stolica kraju, ale i SPA pełne kąpielisk, a także centrum sportów pływackich. Temat przewodni aranżacji wnętrz nasunął się więc tu niejako sam. Koncepcja biura przedstawiona przez projektantów Graphasel Design Studio nawiązuje nie tylko do słynnych budapeszteńskich łaźni jak Szechenyi i Gellert, ale również do wybitnych osiągnięć węgierskich w sportach wodnych, tak aby stworzyć analogię do konkurencji w świecie biznesu.

Graphasel Design to wspaniali kontynuatorzy idei popartu, bardzo aktywni na węgierskim rynku i żyjąc w Budapeszcie można wręcz odnieść wrażenie, że wielokrotnie poruszamy się w świecie wykreowanym przez nich.

Poniżej kilka zdjęć z niewątpliwie ciekawych wnętrz. Odnoszę jednak wrażenie, że choć wnętrza te są niezmiernie ciekawe i spędzenie w nich jakiegoś krótkiego czasu to prawdziwa przyjemność, to codzienna w nich praca przypominać będzie zmagania z ADHD. Zresztą, pokój nastolatka stanowił dla projektantów zapewne równą inspirację jak te, na które się oficjalnie powołali. Oceńcie sami.

 (fot.behance.net)

Zapowiedzi 02.10.2014

2-19 paźdz.: interaktywna wystawa Wynalazki Leonarda da Vinci w centrum handlowym Europark, nie tylko dla dzieci ale i dla dorosłych zainteresowanych techniką i renesansem.

3-5 paźdz.: Budavári Pálinka- és Kolbászfesztivál – festiwal palinki na Zamku (w tym roku również whisky), do tego coś na ząb czyli pyszne węgierskie kiełbasy.

3-5 paźdz.: Tokaj-hegyaljai Szüreti Napok – święto wina w Tokaju. Tu szczegółowy program.

3-5 paźdz.: Villányi Vörösborfesztivál – festiwal czerwonego wina w Villány.

3 paźdz.: koncert legendarnej kapeli Discharge – brytyjski hardcore punk w Club 202 (Fehérvári út 202)

3-12 paźdz.: Design Hét Budapest (tydzień dizajnu) – otwarte studia, galerie, spacery, wystawy (np. w Várkert Bazár), Design Terminal, pokazy mody w ramach Central European Fashion Days, ciekawie zapowiada się wystawa Graduation Projects prezentująca najlepsze prace dyplomowe z grafiki użytkowej i wzornictwa przemysłowego z krajów Europy Środkowej (Instytut Polski, 4 paźdz.-14 list.). Warto wybrać się na jedną z proponowanych wycieczek np. do słynącego z fabryki porcelany Zsolnaya Pecsu lub do Herend. Gościem honorowym tegorocznego tygodnia będzie Holandia, niezaprzeczalna potęga w świecie dizajnu.

3-19 paźdz.: CAFe Budapest – festiwal sztuki współczesnej, kiedyś funkcjonujący pod nazwą Budapesztańska Jesień, dziś zreformowany, w nowej odsłonie przyciąga różnorodnością programów (250 wydarzeń, 47 scen). W Muveszetek Palotaja swój performance zaprezentuje Laurie Anderson, w Akademii Muzycznej po raz pierwszy na Węgrzech opera Petera Eötvösa Lady Sarashina a także 180-as Csoport, na A38 – St. Vincent, Tycho, w CaFe Sátor obok Müpa – Cirque Le Roux, Tiger Lillies i na zakończenie Nina Hagen. To tylko propozycje muzyczne, cały program festiwalu tutaj.

4, 10 paźdz.: koncert orkiestry kameralnej Magyar Virtuózok Kamarazenekar w kościele Macieja. W programie Vivaldi, Corelli, Haendel, Mozart, Bach, Schubert, Liszt, Franck.

5 paźdz.: Családi Akvárium – począwszy od 5 paźdz. w każdą niedzielę od godz. 10.00 do 15.00 klub Akvárium na Erzsebet ter oferuje interaktywne programy dla dzieci, np. zajęcia muzyczne ze znanymi artystami, zajęcia kreatywne, teatrzyk, nauka zasad ruchu drogowego (KRESZ), kącik z zabawkami, kącik czytelniczy. Wstęp 700 Ft (dzieci poniżej 2 lat – bezpłatnie), tę kwotę można sobie odliczyć od rachunku jeśli zdecydujemy się na obiad w Aqua Bistro (obiad od godz. 12.00). W najbliższą niedzielę piosenki ludowe i wiersze w wykonaniu Ági Szalóki.

5 paźdz.: Siroki vár napja – spotkania zamkowe w Sirok (ok. 25 km od Egeru) gdzie znajdują się ruiny gotyckiego zamku z XIII w., w programie pokazy łuczników, muzyka XVI-XVII w., historia zamku i okolicy, programy dla dzieci. Ciekawostką wsi są mieszkania wydrążone w skale tufowej, które były zamieszkane do XIX wieku.

9-12 paźdz.: Oktoberfest w Városliget  (Városligeti Műjégpálya, bilety od 1990 Ft). Ponad 300 gatunków piwa z 55 browarów, lokalne potrawy, street food, koncerty. Uwaga: sprzedano już 80% biletów!

9-12 paźdz.: Art Market Budapest – międzynarodowe targi sztuki współczesnej w Millenaris, wystawcy z ponad 20 krajów, m.in. galerie z Wiednia, Berlina, Bukaresztu, Budapesztu, Ljubljany, malarstwo, rzeźba, instalacje. Jest to jedna z najważniejszych imprez związanych ze sztuką współczesną w Europie Wschodniej, młode galerie, świeże prądy i zjawiska w sztuce. Prezentowana jest tu tzw. Młoda Europa czyli region kulturalny, w którym krzyżują się prądy z krajów byłego bloku wschodniego, od krajów bałtyckich po Bałkany z wpływami Wschodu i Południa – Izrael, Turcja, Azja Centralna oraz najnowszymi trendami Zachodu.

do 26 paźdz.: wystawa najlepszych zdjęć World Press Photo w Muzeum Etnograficznym

do 2 listopada: ciekawa wystawa fotografii A Bőrödön viseled (Co nosisz na skórze). Budowanie własnej tożsamości i przyjmowanie ról społecznych a ciało, które jest nośnikiem wiadomości o naszej kulturowej przynależności np. poprzez strój, tatuaż. Różne funkcje społeczne, mody, subkultury – od zmiany systemu końca lat 80 po czasy współczesne. W centrum fotografii Robert Capa Kortárs Fotográfiai Központ.

Funkcjonalizm i stomatologia

Gabinet przypominał swoim wyglądem salę tortur a przedpotopowe narzędzia wyglądały jak z jakiegoś horroru o sadystycznym dentyście. I jeszcze ta ćma na obrazie, powiało grozą. Z gablotek dziesiątki lalek spoglądało na nas swoimi sztucznymi oczami, samuraj, myśliwi, pierrot i słodka housewife w swojej retro kuchni. I oni z tym wszystkim mieszkają!

Opisane powyżej osobliwości stanowiły jeden z przystanków wycieczki wokół Ferenciek tere, której fragmenty już kiedyś prezentowałam. Tym razem cofnęliśmy się w czasie o kilkadziesiąt lat i gościliśmy w autentycznym nagy polgári lakás – mieszkaniu wyższej klasy średniej przy ulicy Kígyó zajmowanym przez pewnego dentystę. Dr Gábor B. Simon odziedziczył je po swoim ojcu, uznanym profesorze Béli Simonie, również stomatologu. Ojciec naszego gospodarza przyjaźnił się ze słynnym architektem i grafikiem Lajosem Kozmą, który specjalnie dla niego w 1932 roku zaprojektował prywatną przychodnię w bardzo nowoczesnym jak na tamte czasy stylu. Powinnam raczej użyć liczby mnogiej, ponieważ nad wyglądem przychodni pan doktor pracował wspólnie z projektantem. Kozma po ukończeniu budapeszteńskiej politechniki studiował również malarstwo w Paryżu, u boku takich sław jak Matisse.

Kozmę fascynowało tworzenie przedmiotów użytkowych, był np. autorem wielu rozwiązań wnętrzarskich i mebli dla New York Cafe. Zwróćcie uwagę na praktyczne rozwiązania: funkcjonalna poczekalnia, kabiny mieszczące szatnię, umywalnię z lustrami, kontakty w biurku, szafki kryjące mnóstwo schowków otwierających się na kolejne ukryte głębiej. Mieszkanie było ogromne, kiedyś w całości stanowiło przychodnię, później wydzielono z niej część mieszkalną do której prowadzi wąski korytarz. Duża poczekalnia dla pacjentów (do dentysty przychodził tu m.in. znany pisarz Dezső Kosztolányi), oryginalne meble z epoki, no i szkło. Spójrzcie tylko na jego fakturę. Kozma użył kilkunastu rodzajów zbrojonego szkła ornamentowego, układając je na przemian we wzory nadając oknom niepowtarzalnego wyglądu – choć to akurat mniej praktyczne, aż strach pomyśleć o czyszczeniu takich powierzchni. To tłoczone szkło pojawia się też w lampach na suficie i ściennych. Rozkładane stoliki z lat 30 pokrywa tzw. fornir zebrano, wykonany z daktylowca.

Część domu stała się swoistym muzeum, w ten sposób syn chciał oddać hołd swemu ojcu. Nic tu nie zmienił, wystrój jest ten sam co przed laty, pozostały nawet sfatygowane dywany i spłowiałe zasłony a dentystyczny sprzęt w gabinecie wciąż działa i dr Simon jeszcze do niedawna na nim pracował, ale dziś wykorzystuje już bardziej współczesne wyposażenie. Na jednej z półek dumnie prezentuje dyplom ojca z medycznego Uniwersytetu Semmelweisa. Z okien gabinetu przez poszarzałe firany można dostrzec budynek odnowionego niedawno jednego z tzw. pałaców Klotyldy, w którym urządzono Buddha Bar Hotel.