Misja: Automat

Nowa reklama automatów biletowych BKK została złośliwie przyrównana do filmu akcji godnego Toma Cruisa, a nawet samego Stevena Seagala :) Dramatyczna muzyka, suspens, pościg, piękna kobieta i happy end, a wszystko to przez 40 sekund. Swoją drogą to może być interesujący film dla osób które zamierzają przyjechać do Budapesztu i korzystać tu z komunikacji miejskiej. W automatach kupicie wszystkie typy biletów (także miesięczne lub bardzo nietypowe dopłaty do komunikacji podmiejskiej, które w autobusie u kierowcy są dwa razy droższe). Automaty niestety nie posiadają menu w języku polskim, ale angielski dla większości naszych rodaków nie powinien stanowić problemu (choć np. słowackie menu dali radę zainstalować, nie wspominając o rosyjskim).

Oprócz możliwości płacenia gotówką, można płacić kartą kredytową i to w trybie paypass (co widać na filmie). Jest to o tyle istotne, że pewnie nikt nie chciałby żeby na wyjeździe jego karta kredytowa utknęła w jakimś automacie. Niestety każdy medal ma dwie strony. Automaty biletowe są naprawdę bardzo powszechne i można je spotkać na większości przystanków, również autobusowych. To może stanowić, mimo zainstalowanych w nich kamer, pokusę dla skimmerów, dlatego zawsze przy takim zakupie zwracajcie uwagę na podejrzane rzeczy, np. warto sprawdzić czy skaner paypassu jest solidnie zamocowany do urządzenia.

Reklama

Dworzec Nyugati zamknięty do 5 lipca

Do północy 5 lipca zamknięty będzie dworzec Nyugati, na którym trwają prace konserwacyjne i remontowe sieci trakcyjnej, peronów, części budynku oraz urządzeń systemu bezpiecznego zarządzania ruchem.

Pociągi przekierowano na stacje Rákospalota-Újpest, Rákosrendező, Zugló, Kelenföld oraz Kőbánya-Kispest, skąd BKK zapewnia komunikację zastępczą do centrum. Na niektórych trasach BKK uznawane są bilety kolejowe (w przypadku gdy stacją wyjazdu lub docelową jest dworzec Nyugati). Koszt remontu to 290 mln Ft, inwestycja ma znacznie poprawić komfort podróżnych i zwiększyć punktualność pociągów.

Szczegółowe informacje o zmianach w ruchu pociągów oraz o komunikacji zastępczej na stronie mavcsoport.hu

Polskie trolejbusy

Firma Solaris z Poznania chwali się na swej stronie, że: „Konsorcjum Solaris Bus & Coach S.A. i czeskiej Škody Electric podpisało ze spółką przewozów miejskich Budapesti Közlekedési Központ Zrt. kontrakt na dostawę 24 trolejbusów. Do stolicy Węgier zostanie dostarczonych 14 sztuk Trollino 12 oraz 10 egzemplarzy przegubowych Trollino 18.”

To już nie pierwsze trolejbusy Solarisa w Budapeszcie, ale co ciekawe, do tej pory wielu mieszkańców miasta mogło nie wiedzieć, że jeżdżą trolejbusami polskiej firmy. Firma Solaris zaczęła dostarczać trolejbusy do Budapesztu współpracując z węgierskimi zakładami Ganza. Trolejbusy oznaczone były wtedy jako Solaris Ganz. Kiedy Ganz upadł i przejęła go czeska Skoda, na trolejbusach pojawiło się nowe logo i do dziś większość trolejbusów jeździ właśnie z takim. Logiczne wydaje się, że powinno to być Solaris-Skoda, ale tu pojawia się niespodzianka bo na trolejbusach widnieje napis Ganz-Skoda.

Zdarzało się, że ktoś kto przyjeżdżał z Polski rozpoznawał charakterystyczne polskie nadwozia, takie same jak w autobusach jeżdżących po ulicach wielu polskich miast (w samym Budapeszcie też zresztą jeździ trochę autobusów Solarisa stosunkowo niedawno zakupionych) i zastanawiał się czy to nie plagiat nadwozia.  Pozostaje mieć nadzieję, że tym razem polski producent lepiej zaznaczy swą markę na nowych trolejbusach.

Cieszy, że węgierskie media doniosły, że nowe trolejbusy jadą do nich z Poznania, który jakoś do tej pory niespecjalnie się im z czymkolwiek kojarzył – jest szansa żeby to zmienić. Pierwsze 24 pojazdy trafią najpierw do czeskiego Pilzna, gdzie w zakładach Skody zamontowany zostanie osprzęt elektryczny. Do Budapesztu mają zostać dostarczone latem; nowe Trollino będą obsługiwać trasy w Śródmieściu i w Zugló.

Nowe trolejbusy będą całkowicie czerwone, bez białych elementów wokół drzwi i okien, jak było to w starszych modelach, czym upodobnią się do obecnie stosowanego malowania nowych tramwajów i autobusów. Oczywiście tramwaje są żółte, autobusy niebieskie a wagony metra białe – tak więc każdy z rodzajów transportu miejskiego będzie miał swój kolor.

Trzeba przyznać, że na tle odnawianego taboru komunikacji miejskiej trolejbusy wypadały chyba najgorzej, jeśli chodzi o ich estetykę i nowoczesność. W chwili obecnej to prawdziwa zbieranina i przekrój rozwoju tego typu pojazdów. Można to jednak zrozumieć, bo tego typu pojazdy nawet, jeśli nie najnowsze i nie najwygodniejsze to przynajmniej nie zasmradzały miasta tak jak nawet dużo od nich młodsze Ikarusy z silnikami Diesla. Jedynym poważnym ich mankamentem był… hałas. Może to dziwić w przypadku pojazdów o napędzie elektrycznym i ja też niestety miałam okazje się temu dziwić, kiedy taki stary trolejbus jeździł o 6 rano pod moim oknem. Choć nie można było zbytnio narzekać na hałas silnika, to dźwięki jakie wytwarzały inne elementy nadwozia (szczególnie gumowe) były doprawdy piekielne.

Na marginesie, chciałam się podzielić z Wami pewnym spostrzeżeniem, które mnie mocno zdziwiło. Miałam okazję ostatnio kilka razy być na pętli autobusowej na Kelenfold gdzie pospołu zatrzymują się autobusy BKK i Volan (odpowiednik PKS). W znacznej części są to pojazdy z nowoczesnymi silnikami spełniającymi normy Euro6 produkcji Mercedesa – duma włodarzy miasta i kraju. Zauważyłam, że kierowcy niczym w czasach głębokiej komuny nawet mimo kilkunastu minut, które pozostają im do odjazdu nie wyłączają jednak silników i te bez przerwy pracują, tak jak podczas ciężkiej syberyjskiej zimy. Dodam, że pogoda ostatnio jest niemal letnia, ale w tak nowych pojazdach nie powinni nawet w zimie mieć problemów z akumulatorami. Czy taki sposób postępowania kierowców nie spowoduje, że te wszystkie filtry w jakie wyposażono te autobusy już za chwilę będą do niczego? Zauważyłam, że niektóre z tych autobusów są wręcz czarne od sadzy na karoserii w okolicach rury wydechowej, a przecież filtry cząstek stałych nawet w nieco w starszych konstrukcjach powinny przed tym zabezpieczać. Co o tym myślicie?

Metro-automat

Już wkrótce pasażerowie 4 linii budapeszteńskiego metra będą mogli oglądać tunel z perspektywy kierującego pojazdem, podróżując w kabinie motorniczego. 28 i 29 marca na tej trasie odbędą się testy przejazdów w trybie automatycznym (zielone metro będzie w ten weekend wyłączone z ruchu pasażerskiego). Jeśli próba zakończy się pozytywnie, już niedługo pojazdy zaczną kursować samodzielnie.

Deska rozdzielcza ma zostać zabezpieczona i przykryta plastikową płytą, tak by w nagłych wypadkach możliwe było sterowanie ręczne. W początkowym okresie jazdy automatycznej motorniczy wciąż będą jednak obecni w pociągu – pasażerowie będą mieć zatem niepowtarzalną okazję, żeby sobie z nimi pogadać, zadawać pytania itp.

Cała linia 4 jest wyposażona w CBTC (Communications-Based Train Control) – cyfrowy system radiokomunikacji, zapewniający komunikację między pociągami oraz z bazą, podobny do tego z 2 linii, tylko bardziej złożony. Pojazd zawsze „widzi” ile ma przed sobą wolnej przestrzeni, wie gdzie należy się zatrzymać, gdzie są ograniczenia prędkości. Na peronach i w pociągach zamontowano system ostrzegania przed wykolejeniem i przeszkodami, tak więc czujniki zareagują gdyby jakiś obiekt lub człowiek dostał się na tory, metro włączy wtedy automatycznie hamulec bezpieczeństwa. Dzięki wewnętrznemu systemowi kamer pasażerowie będą mogli połączyć się z centralą bezpośrednio z peronu lub z wagonu metra.

Budapeszt będzie 12 miastem europejskim z metrem sterowanym automatycznie. Obecnie składy bez maszynistów przewożą pasażerów na 41 liniach metra na świecie.

Szorty czyli krótko 22.03.2015

Węgierski Urząd ds. Konkurencji (GVH) uznał, że handlowy gigant Auchan naruszył ustawę o handlu i nałożył na sieć karę w bezprecedensowej wysokości 1 mld Ft za nieuczciwe praktyki stosowane wobec dostawców. Auchan tłumacząc się koniecznością wspierania promocyjnych cen, pobierał dodatkowe opłaty za wprowadzenie i utrzymanie ich produktów w swoich marketach, już po zawarciu umowy z dostawcą, oczywiście narzucając mu je jednostronnie i grożąc zerwaniem współpracy w razie odmowy. W wyniku dochodzenia urząd ujawnił, że w latach 2006-2011 sieć nakładała niedozwolone opłaty niezależnie od obrotów. Należy przyznać, że w toczącej się wojnie o handel nie przysporzy to handlowemu molochowi sympatii, tym bardziej że kiedy rząd rzucił pomysł zamykania sklepów, które nie wykazują zysku przez dwa lata z rzędu to Auchan protestował najbardziej, a teraz okazuje się że wykazując największe spośród sieci handlowych straty jednocześnie prowadził „ciągłą promocję” na koszt dostawców. Niezgodne z prawem działania były prowadzone nadal przez francuską sieć, pomimo tego że w 2012 roku GVH wydał podobną decyzję wobec holenderskiej sieci Spar.

Warto przypomnieć, że od 15 marca na Węgrzech obowiązuje zakaz handlu wielkopowierzchniowego w niedziele. Otwarte są małe sklepy, poniżej 200  (o nowych przepisach wspominałam w postach z 4 i 19 listopada oraz 17 grudnia). W centrach handlowych w niedziele otwarte są tylko kina i restauracje. Zakaz rozciągnięto również na zakupy online (tzn. towary zamówione w niedzielę przez internet dostarczone zostaną dopiero w poniedziałek). Od poniedziałku do soboty handel na zasadach ogólnych może odbywać się w godzinach 6.00-22.00. Péter Harrach z KDNP powiedział ostatnio, że za 2 miesiące należałoby ponownie przyjrzeć się nowym przepisom i zweryfikować je pod kątem wpływu na gospodarkę i społeczeństwo oraz ewentualnych poprawek. A tych od czasu przegłosowania ustawy w grudniu było już kilka (wciąż trwają  potyczki w sprawie funkcjonowania sklepów na stacjach benzynowych i ośrodkach wypoczynkowych). Minister Lázár stwierdził, że rząd przyjmie do wiadomości wyniki referendum jeśli takie się odbędzie – ale czy będą one dla niego wiążące?

Z ciekawostek – ostatnio w sieci pojawiła się przeróbka słynnego szlagieru z lat 40 Smutna niedziela ze słowami nawiązującymi do niedzielnego zakazu handlu.

Od 1 maja Air China będzie latać z Pekinu bezpośrednio do Budapesztu. Lot będzie odbywał się z międzylądowaniem w Mińsku. Połączenie ma być obsługiwane przez samolot Airbus A330-200, cztery razy w tygodniu.

BKK (Budapeszteńskie Centrum Komunikacji Publicznej) w uroczysty sposób powitało nowy hiszpański tramwaj. Program artystyczny na żywo transmitowała państwowa telewizja. Jednak już Napoleon zauważył, że od wzniosłości do śmieszności jest tylko jeden krok i ten krok zrobili artyści tańczący przy tramwaju. Taniec ten, co możecie zobaczyć na filmie, przypomina słynny taniec z rybami grupy Monty Pythona. Pojawiły się tez głosy, że przypomina scenę taneczną z filmu Grek Zorba, co nie wróży dobrze inwestycji.  Taniec z tramwajem.

Telewizja TV2 wyemituje 25 marca o godz. 3.00 (w nocy z wtorku na środę) film o imigrantach Urząd (Hivatal). Film pokazuje jak wygląda codzienność w biurze obsługi urzędu do spraw imigrantów. Twórca filmu, Viktor Oszkár Nagy przez pryzmat rutynowej pracy urzędników przedstawia kilka indywidualnych historii, stara się nie oceniać i decydować. Rzecz dzieje się w fikcyjnym urzędzie dla imigrantów, a materiału do filmu dostarczyły trwające blisko rok obserwacje i rozmowy przeprowadzone przez reżysera w urzędzie na ul. Budafoki. Podobne tematy porusza francuski film Samba znanego z Nietykalnych duetu reżyserów Nakache i Toledano, który od kilku dni możemy oglądać w węgierskich kinach.

Wybrano hymn tegorocznego festiwalu Sziget. Została nim piosenka Irie Maffia Easy As One Two Three. W 2014 roku był to utwór Together wykonywany przez Ivan & the Parazol, a  w 2013 hymn Szigetu Szabadon po węgiersku śpiewali Punnany Massif.

Pojawił się projekt nowego zegara, który stanie na placu Kálmána Szélla. Będzie to betonowy słup z cyfrowym zegarem, nawiązujący wyglądem do starego czasomierza, który stał się dla wielu mieszkańców obiektem kultowym. W związku z remontem placu projektanci uznali, że konieczna była też zmiana zegara i dostosowanie go do nowoczesnego wyglądu okolicy.

Do maja utrudnienia na Nagykörút

fot.bkk

W sobotę, 21 marca tramwaje nr 4 i 6 będą kursować skróconą trasą z południowej Budy jedynie do placu Blaha Lujza. A od niedzieli, 22 marca przez kolejne dwa miesiące tylko do Oktogonu. Między Oktogonem a placem Széll Kálmán pasażerów będą przewozić autobusy zastępcze (w nocy między 0.00-4.00 autobusy będą kursować na całej długości trasy 6). Utrudnienia są wynikiem kompleksowego remontu linii tramwajowej 4-6 na odcinku między ulicami Aradi i Tátra.

Ponadto z powodu prac remontowych w tym okresie kierowcy mogą spodziewać się utrudnień na Nagykörút, Margit körút, w okolicach placu Széll Kálmán i Mostu Małgorzaty. BKK radzi o ile to możliwe unikać w tym czasie Nagykörut, zamiast tramwaju korzystać z czerwonego metra 2. Kierowcom natomiast zamiast Mostu Małgorzaty wygodniej będzie w tym czasie kierować się na Most Arpada lub Elżbiety. Więcej szczegółów na stronie BKK.

Remont metra w weekendy

Trwa wymiana szyn na trasie 3 linii metra (niebieskiej). W związku z tym w weekendy na kolejnych odcinkach tej trasy zamiast metra będą kursować autobusy zastępcze – zmiany dotyczą sobót i niedziel do końca czerwca (z wyjątkiem świątecznych: 14, 15 marca, 4,5,6 kwietnia, 1,2,3 maja).

W najbliższym czasie metro nie będzie kursować 21, 22 marca pomiędzy stacjami Deák Ferenc tér i Árpád híd, 28,29 marca pomiędzy Lehel tér i Árpád híd.

100 lat temu w Budapeszcie

1 marca 1915 roku o godzinie siódmej rano Stołeczne Przedsiębiorstwo Transportu uruchomiło pierwszą w Budapeszcie i na Węgrzech linię autobusową. Autobusy kursowały po alei Andrássyego, od Aréna út (dziś ul. Dózsa György) do Vilmos császár út (dzisiejsza Bajcsy-Zsilinszky).

Na zdjęciach: pętla na Széll Kálmán tér w 1941 r., Astoria w 1941 r. oraz przystanek na Andrássy – rok 1938 (w tle widać Plac Bohaterów). Więcej o historii transportu publicznego w Budapeszcie na blogu bkvfigyelo.blog.hu

Jako uzupełnienie dorzucam jeszcze poniższe zdjęcia. Sto lat temu po Andrássy kursowały dwa autobusy jednopokładowe – jeden z napędem elektrycznym, a drugi zasilany benzyną. Oba służyły w czasie I wojny światowej do przewozu rannych. Wkrótce jednak przekazano je na powrót do transportu cywilnego.

Po kilku miesiącach dołączyły do nich kolejne dwa, tym razem piętrowe pojazdy produkcji MARTA. W związku z tym, że jeden z tych pierwszych jednopokładowych pojazdów (zasilany benzyną) nie wytrzymywał obciążenia, szybko wycofano go z ruchu i tak do 1917 roku w transporcie publicznym stolicy wykorzystywano tylko trzy autobusy (źródło: facebook.com/mienkahaz).

Naród rowerzystów

Jaki środek transportu wybierają najczęściej Węgrzy? Samochód – 33%, czyli stosunkowo mało, biorąc pod uwagę, że średnio w Unii jest to 54%. Co ciekawe, według zeszłorocznych danych Eurobarometer Węgry są na trzecim miejscu w Unii pod względem korzystania z rowerów. Ten środek transportu najczęściej na co dzień wybiera aż 22% Węgrów (Holandia – 36%, Dania – 23%).

Z komunikacji miejskiej najczęściej korzysta się na Łotwie – 31%, w Polsce i Rumunii 29%, w Czechach, Estonii, na Węgrzech – 28%, średnia w UE to 19%, najrzadziej komunikacją miejską jeżdżą Włosi 8%, Holendrzy 7%, Cypryjczycy 5%. Motocykl na co dzień najczęściej wybierają Grecy 9% i Włosi 7%, w pozostałych krajach Unii średnio 1-3%, na Węgrzech 2%. Pociąg – najwięcej w Danii 5%, średnio w UE 2% (tyle też na Węgrzech). Pieszo na co dzień najchętniej poruszają się Bułgarzy i Hiszpanie – 25%, średnia unijna 14%, Węgrzy 13%, Holendrzy 4%, Duńczycy 7%.

Jeśli weźmiemy pod uwagę sumę rowery+nogi jako środek transportu najczęściej wybierany na co dzień, to Węgrzy z 35% plasują się na drugiej pozycji w UE, zaraz po Holendrach 40%.

Tyle statystyki. Muszę przyznać, że choć na ścieżkach rowerowych, których w porównaniu z Europą Środkową jest na pewno dużo, widać sporo rowerów, to jednak odnoszę wrażenie że na firmowych parkingach rowery jednak nie królują. Na Węgrzech istnieje bardzo prężnie działające stowarzyszenie rowerzystów Magyar Kerékpárosklub, który corocznie prowadzi akcję propagującą rowerowe dojazdy do pracy i do szkoły czy ostatnio do sklepu (Bringázz a munkába!,  Bringázz a Suliba!, Bringával Boltba). Akcjami tymi przyczyniają się na pewno też do realnego wzrostu zaprezentowanych powyżej wyników. Czy nie jest jednak przypadkiem też tak jak z postanowieniami noworocznymi? Wielu zachęconych tymi akcjami deklaruje codzienne dojeżdżanie rowerem do pracy, nawet rejestruje swój udział w kampanii, a w praktyce tylko część z nich realizuje postanowienie. Tak więc dane mogą być trochę naciągane.

Z drugiej jednak strony pogoda węgierska jest dla rowerzystów łaskawsza od polskiej aury, tak więc cykliści przybywajcie na Węgry!

Architektoniczna niespodzianka

Bardzo ciekawa informacja z zakresu architektury. Od dłuższego już czasu pojawiają się różne informacje dotyczące mających powstać w Parku Miejskim Városliget obiektów muzealnych. Początkowo traktowane z dużym dystansem, okazały się być jak najbardziej realne i jakiś czas temu pojawiły się już informacje o nowoczesnych budynkach muzeów, które mają zapełnić ten park. Teraz dowiadujemy się o kolejnym budynku muzeum, ale jakże odmiennym od tych futurystycznych wizji.

Muzeum Transportu to obiekt już istniejący na terenie parku. Powstał on co prawda w 1896 roku, ale w czasie wojny został mocno uszkodzony, tak że w chwili obecnej do resztki starego muzeum (pierwotnie zbudowanego w stylu eklektyczno-romantycznym wg. projektu Ferenca Pfaffa) pozbawionego części z monumentalną kopułą dołączono modernistyczną bryłę z metalu i szkła z której „wyjeżdżają” różne pojazdy, symbole techniki poprzedniego ustroju.

Nowy obiekt dla tego muzeum nie byłby niczym dziwnym, ponieważ przy tego typu ekspozycji dotychczasowa powierzchnia wydaje się niczym (pamiętajmy, że tu pokazuje się samoloty, lokomotywy i tego typu sprzęt – do tej pory muzeum było skazane w większości na prezentację modeli).

Zwyciężyła jednak niezwykła dość koncepcja odbudowy obiektu w jego pierwotnej formie. Dodatkową powierzchnię postanowiono znaleźć pod ziemią (3000 m2).

Krytycy mówią o zbyt małej powierzchni nowego muzeum oraz o tym, że nikt nie ma pomysłu na to gdzie ma się ono podziać w trakcie przewidywanego na trzy lata remontu. Inna sprawa, że do tej pory muzeum nie grzeszyło atrakcyjnością i innowacyjnością, co mogło razić szczególnie wobec prezentowanej treści.

Miłośnikom polskiej techniki polecam zwiedzenie tego muzeum póki jest otwarte, bo dotychczasowa prezentacja skupiona była na czasach gdy ciężarówki Csepel miały kabiny Starów i Jelczy, a motocykl Pannonia był dobrze znany fanom motoryzacji nad Wisłą. W dotychczasowej formie muzeum będzie otwarte do 15 kwietnia 2015.

Choć projekt architektoniczny wskazuje wręcz na regres i nie wróży dobrze nowoczesności ekspozycji, to ja jednak cieszę się, że oto na Węgrzech zaczyna dostrzegać się np. piękno secesji. Czy ten nowy trend pozwoli na uratowanie przepięknych secesyjnych kamienic, jakich w Budapeszcie jest pełno? Gdy ostatnio zwiedzałam Pragę, z wielką zazdrością patrzyłam na to jak tam udało się odrestaurować secesyjne budynki, podczas gdy w Budapeszcie albo nikt się nimi nie interesuje albo remonty prowadzone są tak, że gdy z jednej strony remont jest kończony to w zasadzie od drugiej można już go rozpoczynać od nowa (np. dworzec Keleti).

Nie mogłam również zrozumieć łatwości z jaką różnym szemranym biznesmenom udawało się wyburzać piękne stare budynki by w ich miejsce stawiać mieszkalne klocki i obojętności nawet wśród dobrze wykształconej części społeczeństwa. Ważne jest także, aby zacząć bronić secesji zanim pożre ją ocieplanie budynków (na całe szczęście do tej pory Węgrzy byli daleko w tyle z wdrażaniem europejskich norm energetycznych). Ten powrót do zdobnej architektury z przełomu XIX i XX wieku widoczny też w przepięknie odrestaurowanym Eiffel Palace pozwala mieć nadzieję.

Tak np. odremontowano fasadę dawnej łaźni Hungária fürdő (obecnie mieści się tu hotel).

Hungaria Furdo fot.wiki

A oto kilka zdjęć, jakie udało mi się zrobić przepięknemu budynkowi Hungária fürdő w roku 2006, w momencie jego agonii. Mogłoby się wydawać, że nic takiego się nie stało bo dziś możemy podziwiać jego odrestaurowany front. Niestety na skutek działań zagranicznych właścicieli, którzy nie bronili go przed dewastacją przez bezdomnych i pseudo-artystów zniszczone zostały unikatowe wnętrza wykonane z ceramiki Zsolnaya. Fakt że uratowano jego fronton to i tak zasługa wielu entuzjastów Budapesztu z czasów secesji, nie tylko węgierskich.